Filip Chajzer kojarzony jest, jako jedna z najbardziej pozytywnych gwiazd polskiego show-biznesu. Popularny prezenter zawsze emanuje radością i uśmiechem, a także angażuje się w liczne akcje charytatywne i społeczne. Okazuje się, że skrywał dotychczas mroczną tajemnicę - boryka się z depresją!
Filip Chajzer przyznał się do depresji
Musiałem wychodzić do ludzi, uśmiechać się, prowadząc program. Dla mnie bycie »pro« w pracy jest bardzo ważne. Na szczęście moją partnerką w programie jest Małgosia Ohme, która jest psychologiem. Wiedziała doskonale, o co chodzi. Była buforem między mną a tym, co w danym momencie było mi niepotrzebne. Dbała o to, by wokół mnie nie było za dużo ludzi, żebym miał spokój" – mówił o swoich przeżyciach.
Filip Chajzer szczerze o depresji
Filip Chajzer przyznał, że pandemia była dla niego bardzo pomocna. Przebywanie w izolacji pomogło mu radzić sobie z lękami społecznymi.
Paradoksalnie pandemia, która dla wielu ludzi stała się przyczyną depresji, mnie uratowała. Wybuchła wtedy, kiedy miałem swój najgorszy czas. Bałem się wyjść z domu, bałem się ludzi. Maseczka stała się moją czapką niewidką. Zakładałem ją, czapkę z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne i byłem niewidoczny. Ja wtedy w środku… nie żyłem – wyznał.
Dziennikarz przyznał także, że w krytycznym momencie depresja sprawiała, że bał się styczności ze światem zewnętrznym. Czuł się niepotrzebny i obojętny, nie widząc sensu swoich działań i tego, że pomaga innym. W dodatku wstydził się swoich problemów psychicznych.
Ale gdy człowiek choruje na depresję, to tego kompletnie nie widzi. Ja leżałem, patrzyłem w sufit i marzyłem, żeby mnie nie było. Po prostu. Moim największym marzeniem był wtedy… brak mnie. Nie myślałem racjonalnie – stwierdził.
Dziennikarz podzielił się swoją historią, by pomóc innym.