"Miał mnie odebrać ze szpitala. W drzwiach stanęła jego matka i przekazała mi wiadomość"

"Miał mnie odebrać ze szpitala. W drzwiach stanęła jego matka i przekazała mi wiadomość"

"Miał mnie odebrać ze szpitala. W drzwiach stanęła jego matka i przekazała mi wiadomość"

Canva.com

"Przez wiele lat tworzyliśmy zgrane małżeństwo. Niestety, gdy zaczęliśmy się starać o dziecko, to szybko okazało się, że mam spore problemy ze zdrowiem. Po dwóch latach udało się, okazało się, że będziemy rodzicami i robiliśmy wszystko, abym donosiła ciążę szczęśliwie. Na świecie pojawił się Wojtuś. Nasz skarb, najpiękniejszy dar od życia. Kilka dni później, mąż miał przyjechać, aby zabrać nas do domu. Zamiast niego w sali zobaczyłam Grażynę..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Cieszyliśmy się na dziecko

Maciej, gdy tylko dowiedział się, że szanse na dziecko są marne, to od razu zabrał mnie do najlepszych lekarzy, psychologów. Ani przez chwilę nie pozwolił mi się załamać, czy poczuć gorzej. Prosiliśmy każdego dnia Boga o ten cud. W końcu stało się i byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Mój mąż również. Czekaliśmy w spokoju. Przed końcem musiałam sporo leżeć, a mąż robił co mógł, abym czuła się dobrze i była szczęśliwa.

Narodziny Wojtusia były dla nas wyjątkowe i cieszyliśmy się wspólnie naszym maleństwem. W głowie widziałam już, jak wracamy do domu, a synka umieścimy w kołysce. Czułam, że będziemy jak zakochani wpatrywać się godzinami w nasze szczęście. Niestety... To wszystko okazało się tylko moimi marzeniami i wizjami wprost nierealnymi.

Canva

Ten dzień zmienił wszystko

Był wtorek, po południu Maciek miał zabrać nas do domu. Wypis był gotowy. Czekałam już spakowana. Nasz synek słodko spał. Dzwoniłam do Maćka, ale nie odbierał. Nagle w drzwiach sali stanęła Grażyna, moja teściowa. Była zapłakana. Przytuliła mnie i powiedziała:

Wszystko się ułoży. Możesz na mnie liczyć.

Kolejne godziny były koszmarem. Maciek zginął w wypadku samochodowym. Gdy jechał po nas. Nie miał żadnych szans. To dlatego nie odbierał...

Nie miałam siły na to wszystko. Identyfikacja męża, wybieranie trumny, płatności, ustalenie pogrzebu. To do mnie nie docierało. Na szczęście jego matka ze wszystkim pomogła.

Zostaliśmy z maluszkiem sami. Kolejne dni były najgorsze. Wciąż widziałam ubrania męża, czułam jego zapach i było tylko coraz gorzej. Nadszedł dzień pożegnania. Z nieba leciał deszcz. Czułam, że to znak od męża, który płakał nad nami. Tak myślę.

Wróciliśmy do pustego mieszkania. Minęło już sporo czasu i choć teraz czuję się lepiej, to wiem, że tego dnia odeszłam razem z nim. Ale dla dziecka, muszę być dzielna i dać mu energii za nas dwoje. Tak jak przyrzekałam na ślubnym kobiercu.

Beata

Zofia Zborowska w samym staniku pokazała ciążowy brzuch. Internautki bezlitosne. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/zborowskazofia
Reklama
Reklama