W oczekiwaniu na samolot do Polski Anna Lewandowska padła ofiarą złodzieja, który próbował przywłaszczyć sobie jedną z jej walizek. Pech chciał, że żona sławnego piłkarza jest wielokrotną medalistką mistrzostw świata, Europy oraz Polski w karate. Koniec końców pokazała złodziejaszkowi, gdzie pieprz rośnie i odzyskała swoją walizkę.
Anna Lewandowska padła ofiarą złodzieja
Gdy Anna Lewandowska w sobotnie popołudnie oczekiwała na samolot do Polski na lotnisku w Barcelonie, padła ofiarą złodzieja, który próbował przywłaszczyć sobie jedną z jej walizek. Drżącym głosem opowiedziała o tym na InstaStories:
Słuchajcie, ku przestrodze. Właśnie spotkała mnie niefajna sytuacja na lotnisku. Kiedy to chciałam się „odczekować” i nadać bagaż, zapytałam panią, czy tutaj mogę się odprawić. Pani powiedziała, że muszę poczekać, muszę pójść do kolejnej odprawy. Odwracam się, patrzę, a zamiast dwóch walizek, jedna stoi.
Po chwili zorientowała się, że ktoś opuszcza teren lotniska z jej bagażem. Gonitwa za złodziejem zamieniła się w godny finałów olimpijskich pokaz atletycznej sprawności Anny Lewandowskiej.
Odwracam się, patrzę do wyjścia, a pan z moją walizeczką małą właśnie wychodzi z lotniska. Myślę, że pokonałam sprint mojego życia, najszybszy sprint. Wskoczyłam w drzwi, które się zamykały, takie okrągłe. Wskoczyłam do niego, złapałam za walizkę.
Anna Lewandowska — karate
W dalszej części swojego nagrania na Instagramie Anna Lewandowska zdradziła:
Może pozostawię bez komentarza, co jeszcze zrobiłam. Dobrze, że umiem karate. Odzyskałam walizkę.
No cóż, złodziejaszek najwidoczniej nie spodziewał się, że właścicielka walizki okaże się wielokrotną medalistką mistrzostw świata, Europy oraz Polski w karate.