Z życia - Strona 527
"Mama rozwiodła się z ojcem dawno temu. Ale dopiero, kiedy razem z bratem dorośliśmy, nabrała odwagi i wiatru w żagle. Znalazła nową pracę, nowe hobby i… nowego faceta. Na początku wszystko było fajnie, póki się do nas nie wprowadził. Teraz widzę, że chciałby mieszkać już tylko z moją matką, a ja mu tylko przeszkadzam. Ale to, co zrobił ostatnio, przekracza wszelkie granice!"
Pon. 1 maja
"Moja eksżona od dawna utrudnia mi kontakty z naszym 3-letnim synem, wymyślając milion powodów, żebym tylko nie mógł zabrać dziecka na weekend... Ale tym razem naprawdę przegięła! Takiego cyrku się nie spodziewałem. Podjechałem pod ich dom nowym autem, z nowym, wypasionym fotelikiem dla synka. Zaufałem sprzedawcy... A ona, gdy tylko to zobaczyła, wezwała policję! Powiedziała, że nie pozwoli wsadzić JEJ dziecka do TEGO CZEGOŚ, a ja chyba zgłupiałem do reszty. Mam się zabierać z powrotem. Oskarżyła mnie przy tym, że narażam naszego synka na utratę zdrowia i życia! Gdy policjanci przyjechali na miejsce, dopiero się porobiło..."
Pon. 1 maja
"Szczerze mówiąc, po tym incydencie załamaliśmy się oboje i odpuściliśmy dalsze próby. Powoli zaczynam się przyzwyczajać, że tak już będzie zawsze! Czy jest tu ktoś, kto miał tak samo i mnie pocieszy, że to w końcu minie?"
Pon. 1 maja
"Mam dwoje wspaniałych dzieci. Zuzia ma trzy latka, a Stasiu rok. Uwielbiam spędzać z nimi czas. Żadne z nich nie było w żłobku i nie zamierzam tego zmieniać. Zrezygnowałam z pracy, żeby się nimi zająć. Mamy dobrą sytuację finansową, więc mogłam sobie na to pozwolić. Teraz koleżanka mnie paskudnie oceniła. Jej zdaniem powinnam zacząć zarabiać i urozmaicić sobie jakoś życie, bo jestem monotematyczna i cały czas wysyłam jej zdjęcia moich pociech. To cios prosto w serce"
Pon. 1 maja
Jasmine Chiswell jest popularną tiktokerką, która stała się znana dzięki swojemu niezwykłemu podobieństwu do Marilyn Monroe. Bycie pełnoetatową sobowtórką zobowiązuje: kobieta ubiera, maluje i czesze się jak Marilyn, a jakiś czas temu zamieszkała w domu, który przed laty należał do legendarnej blondynki! To jeszcze fascynacja czy już obsesja?
Nd. 30 kwietnia
"Od początku tego właśnie się bałam. W ogóle nie chciałam wesela, bo raz, że nie stać nas na taką imprezę, a dwa nie mam ochoty zapraszać rodziny, z którą widuje się od wielkiego dzwonu. Rodzice namówili nas na prawdziwe weselicho. Zaproponowali, że to oni opłacą imprezę. Oczywiście wszystko na naszych warunkach. Niestety szybko zaczęły wychodzić ich prawdziwe intencje".
Nd. 30 kwietnia
Podobno każda mała dziewczynka chce zostać księżniczką. Pewne jest, że bardzo nielicznym się to udaje – wolni książęta to towar raczej deficytowy. A gdyby tak do tematu podejść inaczej i zostać księżniczką z zawodu?
Nd. 30 kwietnia
"Nie jestem idiotką — doskonale wiem, dlaczego mój mąż zwrócił na mnie uwagę i mnie poślubił! Bo jestem nieziemsko atrakcyjna, szczupła i młoda! Jednym słowem — jestem idealnym materiałem genetycznym i idealnym materiałem na żonę i matkę jego dzieci! Skoro więc on kierował się takimi racjonalnymi wytycznymi przy wyborze żony, nie widzę powodu, dlaczego i ja nie miałabym kierować się racjonalnymi pobudkami! No i stąd narodził się mój szatański plan!"
Nd. 30 kwietnia
"Czasami zastanawiam się, czy ludzie w ogóle sobie zdają sprawę, jak wielkim wydatkiem dla pary jest zorganizowanie wesela. Ja z Łukaszem bardzo ograniczyliśmy listę gości, do tych pewnych, którzy na pewno nas nie wystawią, a i tak niemiło się zaskoczyliśmy".
Nd. 30 kwietnia
"Moje wesele było zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. To nie miała być huczna impreza, w której jest nadmiar gości, zabaw, alkoholu i jedzenia, ale eleganckie przyjęcie z klasą. Starannie dobrana lista zaproszonych osób, idealnie skomponowana paleta kolorów przewodnich, wyszukane potrawy. Przede wszystkim jakość! Majka, jedna z moich najbliższych przyjaciółek, doskonale o tym wiedziała. A mimo to zrobiła coś, co zniweczyło moje miesiące przygotowań i doprowadziło mnie do łez!"
Nd. 30 kwietnia