Z życia - Strona 36
"Jak to możliwe, że ludzie są tak bezczelni? Przecież w pierwszej komunii świętej wcale nie chodzi o prezenty, a o sakrament! Dla ludzi wierzących to bardzo ważne. Kiedy otrzymałam zaproszenie na komunię syna mojej siostry, byłam w szoku. To, co napisali na zaproszeniu przechodzi ludzkie pojęcie. To nie wypada! Jeżeli mają takie niecne pobudki, to ja chyba się nie wybiorę na to przyjęcie".
Czw. 28 marca
"Przysięgaliśmy sobie miłość i wierność. A wyszło, jak wyszło. Odkryłam, że mąż mnie zdradza. Było trudno, ale udało mi się zachować zimną krew. Postanowiłam, że muszę się zemścić. Planuję to już od dawna. Udaję, że nie wiem o kochance męża, a tak naprawdę doskonale zdaję sobie ze wszystkiego sprawę. Skrycie, po cichu opracowałam pewien plan. Mąż będzie żałował, że mnie zdradził".
Czw. 28 marca
"Moja córka jest dla mnie najważniejszą osobą na świecie i latami robiłam wiele, żeby mogła się realizować na każdej płaszczyźnie. Zawodowo odniosła sukces, ale mąż to się jej nie udał. Oświadczył się tanim pierścionkiem i nie mówi do mnie mamo. Nie chcę takiego zięcia, który nie potrafi się dostosować do panujących w naszej rodzinie tradycji. Najbardziej boli mnie to, że mojej córce to w ogóle nie przeszkadza, a inaczej ją wychowałam".
Śr. 27 marca
"Ja swoje imię lubię. Jest ładne i dobrze brzmi, niestety inni mają z nim problem. Może nie wszyscy, ale co się w życiu nasłuchałam, to moje. Nie rozumiem kompletnie ludzi, przecież to nie ja sobie je nadałam, tylko moi rodzice. Zresztą, kiedy byłam nastolatką, to im to wypomniałam z płaczem, bo miałam już dość szydzenia ludzi. Zastanawiam się nawet nad jego zmianą, no ale przecież nie chcę robić tego dla innych".
Śr. 27 marca
"Zdecydowałam się napisać ten list, bo mam wątpliwości co do intencji mojego męża. Może któraś z czytelniczek miała podobną sytuację. A może jakiś czytelnik tak miał. Z Jarkiem jesteśmy małżeństwem 9 lat i już od dłuższego czasu nasz związek, że tak powiem, nie należy do najgorętszych. Ale od niedawna Jarek zaczął się w stosunku do mnie inaczej zachowywać. Podrywa mnie, na każdym kroku adoruje. Najpierw się z tego śmiałam, potem ucieszyłam, ale teraz zastanawiam się, czy to aby nie jest oznaką tego, że mój mąż ma coś na sumieniu".
Śr. 27 marca
"Każdy mój dzień wygląda tak samo. 5-6 godzin snu z przerwami, bo młodszy syn się budzi. O 6:40 pobudka, szybka kawa na pusty żołądek. Potem szykuję dzieciom śniadanie, ubranie i prowiant do szkoły. Karmię, czeszę, ubieram, odprowadzam. Po drodze robię zakupy. Wpadam do domu zziajana, rozpakowuję zakupy, dojadam po dzieciach, włączając już komputer do pracy. W międzyczasie wstawiam pralkę i zmywarkę. Wtedy wstaje mąż, daje mi całusa i robi sobie śniadanie. Zajmuje łazienkę, po godzinie wychodzi i idzie do zakładu. Wpada druga kawa. Nawet nie wiem, kiedy robi się godzina 15-16 i trzeba iść po dzieci".
Śr. 27 marca
"U nas zawsze to tak działało. Jak czegoś nie zrobiłem, miałem na coś bana. Zapomniałem odebrać tort urodzinowy dla teściowej? Nie mogłem przez weekend grać na konsoli. Nie wyniosłem śmieci? Nie było weekendowego, wspólnego seansu. Denerwowało mnie to i postanowiłem, że skoro ona mnie tak traktuje, to i ja dam jej na coś bana. Czekałem tylko na okazję. No ale raz przyszedłem z pracy i nie było obiadu, a ona leżała sobie z termoforem na brzuchu. Pomyślałem, że to ten moment, że mogę się odgryźć! I dałem jej bana na cimcirimci, ale nie na weekend, ale na cały miesiąc! Nie myślałem jednak, że tak to się skończy".
Śr. 27 marca
"A jaką supermoc ma Wasz facet? Bo mój może się pochwalić niezwykłą umiejętnością! Choćbym nie wiem, jak posprzątała, choćby nie wiem jak lśniło, to mój małż wszystko wybrudzi. Wchodzi do domu i od razu rozpoczyna swój stały rytuał: rzucona kurtka byle gdzie zamiast na wieszak, skarpetki porozrzucane, stół ubrudzony od jego ulubionego masła orzechowego i siedzi później godzinami jak leń na kanapie. Oj, nie o takim superbohaterze marzyłam..."
Śr. 27 marca
"To był jeden z najpiękniejszych i najwspanialszych dni w moim życiu. Ja w cudownej sukni, a Jacek we fraku, jak na eleganta przystało. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Przyjechaliśmy pod kościół i się przeraziłam. Teściowa ubrała długą, aż do ziemi suknię w czarnym kolorze z atłasu, czarną marynarkę, buty, a na nosie miała gigantyczne, czarne okulary. Już wtedy czułam, że coś nie tak. Po ceremonii, gdy składała nam życzenia, jeśli tak to można nazwać, spróbowałam zapytać o jej kreację. Odpowiedź mnie zdziwiła!"
Śr. 27 marca
"W moim przypadku ciąża była niespodzianką. Chciałam mieć dziecko w przyszłości, ale w wieku 27 lat nie byłam na to gotowa. Najpierw chciałam rozwinąć swoją karierę, być szczęśliwą i spełnioną pod tym względem i za kilka lat pomyśleć o ślubie z Pawłem, i o dziecku. Los jednak chciał inaczej. Wpadliśmy. Stało się. A od kiedy Michałek się urodził, coś złego się ze mną stało. Nie mogę jeść, nie mogę spać. Cały czas czuję się przygnębiona, smutna i zła. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Proszę o pomoc".
Śr. 27 marca
Najnowsze