"Mam męża, a czuję się jak samotna matka. Gdzie popełniłam błąd?"

"Mam męża, a czuję się jak samotna matka. Gdzie popełniłam błąd?"

"Mam męża, a czuję się jak samotna matka. Gdzie popełniłam błąd?"

Canva

"Każdy mój dzień wygląda tak samo. 5-6 godzin snu z przerwami, bo młodszy syn się budzi. O 6:40 pobudka, szybka kawa na pusty żołądek. Potem szykuję dzieciom śniadanie, ubranie i prowiant do szkoły. Karmię, czeszę, ubieram, odprowadzam. Po drodze robię zakupy. Wpadam do domu zziajana, rozpakowuję zakupy, dojadam po dzieciach, włączając już komputer do pracy. W międzyczasie wstawiam pralkę i zmywarkę. Wtedy wstaje mąż, daje mi całusa i robi sobie śniadanie. Zajmuje łazienkę, po godzinie wychodzi i idzie do zakładu. Wpada druga kawa. Nawet nie wiem, kiedy robi się godzina 15-16 i trzeba iść po dzieci".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Od 17 lat jestem żoną Piotra

Mam na imię Izabela, choć wszyscy mówią do mnie Iza. Mam 42 lata i zaczęłam się zastanawiać, czy ja na pewno wszystko w życiu zrobiłam tak, jak trzeba. OK, bądźmy szczerzy, myślę o tym już od dawna, ale ostatnio mam jakieś przesilenie...

17 lat po ślubie, troje dzieci, szczęśliwa rodzina. To my. Z Piotrem poznaliśmy się w liceum. Od tamtej pory jesteśmy razem. Szmat czasu. Byłam wtedy młoda i na wiele rzeczy nie zwracałam uwagi, a z wielu nie zdawałam sobie sprawy. Na przykład z tego, że mój mąż ma inną hierarchię wartości niż ja.

Myślałam, że czas, kiedy dzieci będą małe i całkowicie niesamodzielne, to test trwałości związku, który zdaliśmy. Owszem, mąż też zajmował się dziećmi, ale tylko wtedy, kiedy była taka konieczność. Tzn. kiedy ja już nie dawałam rady i ciągnęłam na oparach. Na palcach obu rąk mogę policzyć dni, kiedy to on zmieniał dzieciom pieluchy albo wstawał do nich w nocy. Przecież nie miał biustu do karmienia, więc musiałam wstać ja. W końcu nie musiałam wstawać rano do pracy przez duże P.

Ale przeszliśmy przez to i miało być lepiej, wyrównać się, gdy to ja wrócę do poważnej pracy, a dzieci pójdą do przedszkola. I co? Poszły, wróciłam, nie wyrównało się.
Mama z papilotami na głowie uśmiechnięta z dziećmi AKPA

Każdy mój dzień wygląda tak samo

Mój Piotr wciąż uważa, że lokalizacja przesądza o podziale obowiązków. Skoro jestem w domu, to robię wszystko w domu. Skoro nie ma przeszkód, bym wstała rano i zaprowadziła dzieci, to czemu on ma to robić? Musi się wyspać przed stresami w zakładzie pracy. Jak dzieci chorują i muszą zostać w domu, tym bardziej - małżonek mniej zarabiający zostaje. Czyli ja.

Każdy dzień powszedni wygląda u mnie tak samo. 6 godzin snu, czasem schodzi do 5 godzin, gdy mam coś dodatkowego do zrobienia. Pierwsza pobudka o 4-5, bo syn ma zły sen albo spadła mu przytulanka i nie może jej znaleźć... Potem pobudka 6:40, szybka kawa na pusty żołądek.

W międzyczasie szykuję śniadaniówki do szkoły, ubrania, poganiam, wołam do stołu, wydaję polecenia, zapraszam na śniadanie. Piotr śpi. Nie przeszkadza mu, że rano praktycznie nie widzi dzieci. Nie ma poczucia, że w ten sposób to on coś w życiu traci.

W drodze powrotnej robię podstawowe zakupy. Wpadam do domu zziajana, rozpakowuję zakupy, dojadam po dzieciach, włączając już komputer do pracy. Oczywiście, zdalnie, bo etatowo nie da się tego pogodzić. W międzyczasie wstawiam pralkę i zmywarkę.

Wtedy wstaje mąż, daje mi całusa i robi sobie śniadanie. Zajmuje łazienkę, po godzinie wychodzi i idzie do zakładu. Na scenę wjeżdża druga kawa. Nawet nie wiem, kiedy robi się godzina 15-16 i trzeba iść po dzieci.

Gdzie popełniłam błąd?

W tym układzie czuję się coraz częściej jak samotna matka. Po tylu latach małżeństwa! Owszem, na moim Piotrze można polegać, ale... w rzeczach dużych. Do tych małych, codziennych obowiązków on się nie poczuwa. Taki już był, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy aż tak bardzo.

Coraz bardziej mnie to uwiera, ale nie bardzo wiem, jak to teraz zmienić. Gdzie popełniłam błąd? Czy to w ogóle ja zrobiłam coś źle, czy to Piotr został tak wychowany i on nie potrafi inaczej?

Iza

79. urodziny świętuje Zenon Laskowik. Twórca kabaretu TEY rozśmiesza od pół wieku. Zobacz galerię!
Źródło: GRZEGORZ DEMBINSKI/Polska Press/East News
Reklama
Reklama