"W tym roku postanowiłam, że zamiast plastikowych zabawek, których moja wnusia ma całe mnóstwo, kupię jej od zajączka coś, na widok czego dosłownie oszaleje z radości. Już wyobrażam sobie, jak jej oczy będą błyszczeć z zachwytu i jak radośnie będzie podskakiwać, gdy otworzy pudełeczko z prezentem, w którym będzie czekać na nią coś takiego".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Kupiłam wnusi od zajączka coś, na widok czego oszaleje z radości!
W tym roku postanowiłam, że zamiast plastikowych zabawek, których moja wnusia ma całe mnóstwo, kupię jej od zajączka coś, na widok czego dosłownie oszaleje z radości. Już wyobrażam sobie, jak jej oczy będą błyszczeć z zachwytu i jak radośnie będzie podskakiwać, gdy otworzy pudełeczko z prezentem, w którym będzie czekać na nią coś takiego.
Trochę się wahałam, czy aby na pewno to dobry pomysł, bo w głębi serca czuję, że moja synowa nie będzie zbyt zadowolona. Rozważam już przeróżne scenariusze i zastanawiam się nad tym, jaka może być jej reakcja. Ale bądźmy szczerzy — babcie są od rozpieszczania, a uśmiech naszych wnucząt to najlepszy dowód na to, jak bardzo cenią sobie takie małe gesty!
Pomimo wątpliwości udałam się zatem do sklepu, gdzie — kierując się chęcią sprawienia frajdy mojej kochanej wnusi — dokonałam zakupu. Niewielka cena, którą za niego zapłaciłam z całą pewnością będzie tego warta, bo moja wnusia od zawsze marzyła o czymś takim. Mam nadzieję, że ten prezencik wypełni serce mojej pociechy radością, a na jej twarzy pojawi się szczery, szeroki uśmiech, który na długo pozostanie w mojej pamięci.
Już nie mogę się doczekać jej reakcji
Poza tym, że spełnię marzenie mojej uroczej wnuczki, to przekażę jej coś bezcennego — szacunek do symboliki świąt wielkanocnych. W końcu zajączek i królik są tak do siebie podobne, że nawet się nie zorientuje, a na pewno będzie aż skakać ze szczęścia. Już nie mogę się doczekać, gdy to zobaczę przy śniadaniu wielkanocnym!
Mam nadzieję, że mój gest zostanie odebrany z ciepłem i zrozumieniem, zwłaszcza przez moją synową, która dostrzeże w nim dobroć i chęć przekazania wnusi ważnych wartości. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że moja decyzja może okazać się źródłem nieporozumienia i spowodować starcie z żoną mojego syna, wierzę, że uda nam się znaleźć kompromis.
W końcu dla mnie, jak dla każdej babci, najważniejsze jest dobro i szczęście mojej wnusi. Kto, jak nie ja, ma za zadanie dbać o więzi rodzinne, tworzyć niezapomniane wspomnienia i przekazywać wartości bliskie memu sercu? Młodzi patrzą tylko na siebie i na to, żeby było im wygodnie. Od dawna wszyscy dostrzegaliśmy fascynację maleńkiej zwierzątkami. Jednak moja wygodna synowa nie chciała nigdy zgodzić się na pieska, o którego prosiła moja wnusia. Króliczek to mniejszy zwierzak, który wymaga znacznie mniej uwagi.
Maria