Ta historia może wydawać się nieprawdopodobna, jednak wydarzyła się naprawdę. Pewien Amerykanin potrzebował podwózki i... sprawnej nerki do przeszczepu. Z pomocą przybył mu kierowca Ubera, który po krótkiej rozmowie w trakcie jazdy zdecydował się na cudowny gest.
Ta wzruszająca historia wydarzyła się naprawdę
Pewnego dnia Bill Sumiel — zwyczajny Amerykanin zamieszkujący stan New Jersey — potrzebował podwózki. Zamówił więc Ubera i zupełnie nie spodziewał się, że to całkowicie odmieni jego życie. 71-latek zmagał się z niewydolnością nerek i od kilku lat był dializowany. Znajdował się na liście osób do przeszczepu, ale nic nie wskazywało na to, że w znajdzie się jakiś chętny.
Wracając z placówki medycznej, Bill wezwał Ubera, żeby sprawnie dotrzeć do domu. W trakcie jazdy mężczyźni naturalnie zaczęli ze sobą rozmawiać o codzienności. Sumiel wspomniał o swojej pracy i o wolontariacie, w który chętnie się angażuje. Dodał jednak, że nie jest w stanie poświęcać się temu tak bardzo, jakby chciał, gdyż wyczerpują go dializy.
Kierowca Ubera nieoczekiwanie zaoferował pomoc
W rozmowie wyszło na jaw, że Sumiel z nadzieją czeka na dawcę nerki. Kierowca — Timothy Letts — zażartował, że on byłby dobrym kandydatem na dawcę, bo jak ognia unika wszelkich używek. Bill przyjął tę propozycję z przymrużeniem oka, jednak po kilku godzinach otrzymał telefon od kierowcy, potwierdzający chęć przeszczepu.
Okazało się, że Letts był idealnym dawcą. 14 miesięcy po zupełnie przypadkowym spotkaniu w Uberze odbył się udany przeszczep nerki. Mężczyźni do dziś pozostają w kontakcie.