"To musiało być przeznaczenie. Ten przypadek odmienił zupełnie moje życie"

"To musiało być przeznaczenie. Ten przypadek odmienił zupełnie moje życie"

"To musiało być przeznaczenie. Ten przypadek odmienił zupełnie moje życie"

canva.com

"Niby przypadek, ale chyba nie do końca. Bo nie wiem, czy warto wierzyć w przypadki, skoro jedno wydarzenie odmieniło zupełnie moje życie. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Miałam naprawdę gorszy czas i wydawało mi się, że tak już będzie wyglądało to moje życie. Praca, dom, ewentualnie jakiś serial wieczorem i to wszystko. Taka codzienna rutyna, która wprawiał mnie w stan smutku. A dziś uśmiecham się szeroko już od samego rana i naprawdę jestem szczęśliwa. Więc przypadek, czy przeznaczenie?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Ciężki miałam czas

Trudno było mi się pozbierać po rozstaniu z partnerem i był taki moment, że już nie chciało mi się dosłownie nic. Ja po prostu wstawałam, ogarniałam poranną toaletę i jadłam śniadanie, a później wychodziłam do pracy, po której wracałam do domu i znowu ciągnęłam poranną rutynę.

Gdy odszedł ode mnie mój partner, wszystko straciło dla mnie sens. Zamknęłam się na znajomych i na wszelkie nowe doświadczenia. Z jednej strony byłam samowystarczalna, a z drugiej czułam wielką pustkę.

Koleżanki mówiły: "Kup sobie kota", ale ja jakoś nie byłam do tego przekonana.

Jednak pewnego wieczoru zajrzałam na portal z ogłoszeniami, by sprawdzić, ile  kosztuje  moja wymarzona rasa.

Ceny mnie zaskoczyły

Kilka tysięcy to dla mnie niemały wydatek i stwierdziłam, że chyba jednak nie będę mogła sobie pozwolić na kociego przyjaciela.

Ale już po chwili trafiłam na ogłoszenie, w którym pewien mężczyzna pisał, że musi oddać półrocznego kociaka będącego przedstawicielem mojej wymarzonej rasy, bo dostał awans i musi często wyjeżdżać w delegację.

Pomyślałam, że to musi być przeznaczenie. Za kotka nie chciał pieniędzy. Tylko za wyprawkę i to jakieś groszowe sprawy.

A w dodatku okazało się, że choć jest z daleka, to będzie akurat w mojej okolicy, bo ma delegację.

kotek brytyjski canva.com

To była miłość od pierwszego wejrzenia

Kociak skradł moje serce od razu. A najbardziej ucieszyło mnie to, że był zżyty ze swoim właścicielem. To znaczy, że dobrze go traktował i kot faktycznie jest super ułożony.

Przez chwilę myślałam, że ten pan jednak się nie zdecyduje. Że zabierze kotka ze sobą, bo trudno im było się rozstać.

Ale zostawił go, a my pozostaliśmy w kontakcie.

A później? No cóż... okazało się, że spodobał mi się nie tylko kot, ale też były właściciel ;) Odwiedzał kociaka zawsze, gdy był w okolicy i jakoś tak... zaczęliśmy się spotykać. Połączyła nas miłość do tego samego kota i jesteśmy ze sobą już od kilku miesięcy.

Naprawdę trudno tutaj mówić o przypadku. Przecież normalnie nigdy byśmy się nie spotkali, ze względu na to, że dzieliło nas mnóstwo kilometrów.

Teraz on już mieszka z nami i owszem, dalej wyjeżdża w delegacje, ale za każdym razem wraca nie tylko do mnie, ale też do swojego ukochanego kota.

A ja znów jestem radosna i pełna energii. I tak bardzo się cieszę, że zajrzałam wtedy na ten portal ogłoszeniowy.

Klara

Koty na choinkach to najlepsze, co dziś zobaczycie! 25 zdjęć. Jesteście gotowi? Zobacz galerię!
Reklama
Reklama