Każde uzależnienie niesie za sobą ogromne ryzyko utraty zdrowia, pieniędzy i przede wszystkim dobrych relacji z bliskimi. Najbardziej niebezpieczne są oczywiście te najbardziej niepozorne, które w początkowej fazie mogą nie wzbudzać najmniejszych podejrzeń. Tak właśnie jest w przypadku tego nałogu...
Uzależniona od wróżb i przepowiedni
Wróżby – jedni traktują je śmiertelnie poważnie, inni się z nich śmieją, ale są również tacy, którzy mają z nimi ogromny problem. Córka Pani Heleny chodzi do wróżki częściej niż do fryzjera czy kosmetyczki. To normalne?
Moja 28-letnia córka jest uzależniona od chodzenia do wróżki. Pierwszy raz poszła tam, gdy kończyła 18 lat i od tego czasu regularnie odwiedza większość wróżek w naszym mieście. Do tego dochodzą telefony do tych programów telewizyjnych i potwornie drogie wiadomości SMS. Wydaje mi się, że jest to spowodowane tym, że nie układa się jej w miłości. Miała kilku chłopaków, ale wszyscy od niej odchodzili. Ona wierzy w te przepowiednie, bo kiedyś faktycznie coś tam jej się spełniło.
Wydaje wszystkie oszczędności, aby poznać swoją przyszłość
Uzależnienie od wróżb i przepowiedni jest tak samo niebezpieczne, jak uzależnienie od środków odurzających czy gier hazardowych. Raz, że rujnuje zdrowie psychiczne i prawidłowe postrzeganie rzeczywistości, a dwa może przyczynić się do utraty zgromadzonych oszczędności.
Najgorsze jest to, że wydaje na to większość swoich pieniędzy. Ostatnio zauważyłam, jak płaciła przy mnie abonament za telefon, że kwota wynosiła ponad 300 zł, więc się domyślam, dlaczego aż tyle. Myślałam, że są gorsze nałogi, ale teraz uważam, że każde uzależnienie może ściągnąć na dno. Próbowałam z nią rozmawiać, ale ona nie widzi żadnego problemu i wciskami mi kit, że wszystko jest pod kontrolą. Jednak moja intuicja matki podpowiada mi coś zupełnie innego. Chciałabym, żeby moja córka przestała to robić. Nie wiem, jak jej pomóc.
Czy uzależnienie od chodzenia do wróżki jest jednym z gorszych nałogów?