"Jestem księdzem już 16 lat. Ze strachu nie porzuciłem sutanny i nie ułożyłem sobie życia z Marlenką"

"Jestem księdzem już 16 lat. Ze strachu nie porzuciłem sutanny i nie ułożyłem sobie życia z Marlenką"

"Jestem księdzem już 16 lat. Ze strachu nie porzuciłem sutanny i nie ułożyłem sobie życia z Marlenką"

Canva

"Miała takie piękne, pełne dobroci oczy. Niebieskie, pamiętam je do dziś. Poza tym jak się uśmiechnęła, to cały świat przestawał istnieć. Byłem i jestem w niej zakochany. Od początku to wiedziałem i powinienem był coś z tym zrobić. To dobra dziewczyna, byłbym z nią szczęśliwy, wiem to na pewno. Strach jednak był straszniejszy i osąd rodziny. Żałuję tego każdego dnia. Czasem łapię się na tym, że prowadząc mszę, szukam jej wśród wiernych z nadzieją, że ją zobaczę. Mimo że wiem, że to niemożliwe".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mogłem mieć piękne życie

Sam nie wiem, po co piszę ten list. Może by wreszcie się pogodzić z tym, co mnie ominęło i to z własnej winy? Księdzem zechciałem zostać w drugiej klasie liceum i tak już zostało, więc wstąpiłem do seminarium, nie do końca wiedząc na co się piszę. Zresztą, który młody chłopak wie?

Przez lata seminarium przeszedłem w miarę gładko, później pierwsza parafia. Pełna stresu, bo wszystko jest nowe i muszę dać radę bez większej pomocy czy wsparcia. No ale dałem, przełożeni byli ze mnie zadowoleni i po trzech latach dostałem inną parafię. To właśnie na niej popełniłem największy błąd w życiu.

Byłem odpowiedzialny za część prac rady parafialnej, a w sekcji dekoracyjnej spotkałem jedną z młodych kobiet, która pracowała właśnie tam. Miała na imię Marlena i od razu przykuła moją uwagę. Wiecznie uśmiechnięta, pomocna, uczynna i miła. Taka z natury dobra, nie wywyższająca się i z talentem do kwiatów i dekoracji. Zakochałem się w niej wtedy.
Uśmniechnięty ksiądz Canva

Ze strachu zrezygnowałem z miłości

To był silny pociąg i uczucie, oczywiście ona nic nie zrobiła w moim kierunku niestosownego, a ja nie byłem pewny jej uczuć i reakcji. Tak wiec przez dwa lata współpracowaliśmy razem i poznałem ją lepiej. Nie miała partnera, mieszkała z rodzicami i pracowała w biurze prywatnej firmy.

Z każdym miesiącem było ze mną coraz gorzej. Wiedziałem, że jestem w niej mocno zadurzony, ale bałem się z nią o tym porozmawiać. Nie wiedziałem, jak zareaguje, a kłopotów też wolałem sobie nie przysparzać. Tak więc ze strachu nie zrobiłem z tym nic. Mimo że nie raz sobie wyobrażałem nasze wspólne szczęśliwe życie.

Później mnie przeniesiono na inną parafię, sporo oddaloną od poprzedniej i kontakt nam się urwał bezpowrotnie. Minęło sporo lat od tego, a ja wciąż mam do siebie pretensje. Gdybym miał więcej odwagi, to moje życie byłoby szczęśliwsze.

Bartek

Ksiądz zakochał się w maturzystce. Teraz jest szczęśliwym influencerem i naucza innych!
Źródło: instagram.com/bylem_ksiedzem/
Reklama
Reklama