"Ślub i wesele planowaliśmy już od bardzo długiego czasu. Zależało nam na tym, żeby wszystko przebiegło jak należy. Nie ukrywam, że było to dla nas wyjątkowo stresujące, ale robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby ten dzień był wyjątkowy. Marzył mi się ślub jak z bajki. Nie spodziewałam się, że wszystko zepsuje ksiądz. Jak on mógł coś takiego zrobić?"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Chciałam mieć ślub jak z bajki
Jestem perfekcjonistką i bardzo zależało mi na tym, żeby mój ślub był po prostu idealny. Wraz z narzeczonym planowaliśmy ślub oraz wesele przez dwa lata. Wszystko miało być dopięte na ostatni guzik. Przyznam, że wcale nie było łatwo, ale jakoś udało się dopracować wszystkie szczegóły.
Idealna suknia, skrojony na miarę garnitur sprowadzaliśmy z Włoch, dekoracje przygotowywała dla nas najlepsza dekoratorka. Były piękne, żywe kwiaty, nie tylko na sali weselnej, ale również w kościele, gdzie był wyłożony biały dywan. Nie spodziewaliśmy się, że ten dzień zepsuje nam ksiądz. Wszystko tylko nie to. Jak on mógł coś takiego zrobić podczas mszy? To przechodzi ludzkie pojęcie.
canva.com
Ksiądz wszystko zepsuł
Od początku ksiądz nie był do nas przychylnie nastawiony. Ja pokazywałam mu, że zależy nam na tym, żeby to było idealne wydarzenie. On jednak podchodził sceptycznie do mojej osoby. Parę razy podkreślił, że ślub to nie jest impreza na pokaz, a ja według niego zachowywałam się tak, jakbym chciała tylko zrobić dobre wrażenie na bliskich. Było mi przykro, kiedy to słyszałam, ale nie mogliśmy zmienić kościoła.
Podczas mszy ksiądz wszystko zepsuł. Specjalnie przeszedł brudnymi butami po białym dywanie, który był dla nas przygotowany. Mało tego, pomylił nasze imiona i podkreślał wielokrotnie, że życie na pokaz to grzech.
Jak on mógł?
Ksiądz był złośliwy i zepsuł nasz idealny dzień. Nie wiem, jak on mógł nam to zrobić. Przecież na zdjęciach widać, że ten biały dywan jest brudny. Zachował się okropnie i kompletnie nie rozumiem jego zachowania. Jest mi przykro, a po wyjściu z kościoła się popłakałam. To dla mnie bardzo przykra sytuacja. Nie wiem, czy kiedykolwiek zapomnę o tym, jak to wszystko wyglądało.
Załamana Panna Młoda
