"Sąsiadka nie daje mi spokoju, na każdym kroku kokietuje i próbuje mnie poderwać. Ta 70-letnia kobieta ma tyle werwy, że pozazdrościłaby jej niejedna młódka. Stroi się, przesyła całusy, wdzięczy się, mami i kusi. Przyznaję, jest atrakcyjna, ale ja już mam 75 lat i nie mam chęci na amory. Jakkolwiek bym się nie oganiał, to Kaśka nie daje za wygraną. No nie ma siły na tę kobietę. Nie chcę jej urazić, bo fajna z niej babka. Jak mogę w delikatny sposób przekazać sąsiadce, że nie jestem nią zainteresowany?"
Publikujemy list naszego czytelniczka. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Sąsiadka zawzięcie mnie kokietuje
Mam taką sąsiadkę Kaśkę, która nieustannie mnie kokietuje. Przebojowa kobieta! Ma 70 lat, a wciąż zachowuje się jak nastolatka. Mieszka blok obok, ale często się widujemy nawet nie tylko w sklepie, ale też w klubie seniora. Także okazji do podrywania mnie ma bez liku.
A kobieta nie przebiera w środkach. Ciągle się do mnie wdzięczy, uśmiecha, flirtuje. A to jakimś żartem rzuci, a to poczęstuje czymś. Kaśka lubi na spotkaniach klubu demonstrować nowo zakupione fatałaszki i pytać mnie, czy udany zakup. Zawsze wtedy niby mimochodem pokaże kawałek ciała. A kobieta zadbana, nie ma co tu kryć. Piękna! No i ten uśmiech co nie schodzi jej z twarzy. Gdybym był młodszy i miał więcej energii, to na pewno nie oparłbym się Kaśce.
Ale tak, to niemal muszę się od niej oganiać. Kilka razy dałem się zaprosić do niej na kawę i za każdym razem ledwo wychodziłem z tych spotkań. A to dłonią pogładziła moją rękę, a to przybliżała się na bardzo bliską odległość, a to puszczała muzykę i brała mnie do tańca. Musiałem mocno się starać, żeby wypuściła mnie z mieszkania.
Ostatnio dowiedziałem się od kolegi, a on od swojej żony, że Kaśka wierzy, że jeszcze da się we mnie rozpalić ogień.
Zobacz także: "Dziecko sąsiadów tak tupie mi nad głową, że mam już dość. Sąsiadka w kółko ma tę samą odzywkę"
Jak delikatnie dać sąsiadce do zrozumienia, że nie jestem nią zainteresowany?
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym, jak dać sąsiadce delikatnie znać, że nie jestem nią zainteresowany. Zwracam się z prośbą do redakcji i może też do czytelników o poradę. Może ktoś z Państwa będzie wiedział, jak w łagodny sposób, tak żeby nie urazić, jak dać Kaśce do zrozumienia, że nic z tego nie będzie?
Ten kolega, co mi powiedział, że Kaśka chce we mnie rozpalić ogień, to mówi, żebym może jednak spróbował. Że może z tego coś fajnego wyniknąć. No ale gdzie mi na stare lata wdawać się w jakieś amory!
Adam
Czy Adam jednak powinien dać się poderwać sąsiadce?
Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki