"Zakochałem się w niej po uszy, ale gdy poznałem jej mamę... czar prysł!"

"Zakochałem się w niej po uszy, ale gdy poznałem jej mamę... czar prysł!"

"Zakochałem się w niej po uszy, ale gdy poznałem jej mamę... czar prysł!"

canva.com

"Nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego do żadnej kobiety. Ja po prostu wpadłem po uszy już kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Dla mnie była idealna. Choć zanim ją poznałem, nie potrafiłem nawet określić, jaki jest mój ideał. W tym przypadku wyrysował mi się sam. Na szczęście moje uczucie były odwzajemnione. Szybko razem zamieszkaliśmy i było nam ze sobą wspaniale. Mniej więcej po sześciu miesiącach pojechałem w końcu poznać jej mamę. Miałem dobre nastawienie, bo przecież mówi się, że jaka matka, taka córka. Nastawiłem się więc pozytywnie, ale to, co zastałem na miejscu, sprawiło, że czar prysł. Dosłownie w jednym momencie się odkochałem".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zakochałem się po uszy

Nie spodziewałem się, że to mnie kiedyś spotka, a już na pewno nie w takim momencie. Byłem totalnie skupiony na pracy. Nawet nie myślałem o miłości. A ona jednak przyszła.

Pierwszy raz w życiu poczułem, jakby trafiła mnie strzała amora. To taka filmowa miłość, że patrzysz na kogoś po raz pierwszy i od razu czujesz coś więcej.

Szybko okazało się, że ona miała ze mną tak samo.

Też nie planowała związku, ale skoro było nam ze sobą tak dobrze, to zamieszkaliśmy razem.

Ideałów nie ma?

Ja w tamtym czasie wierzyłem, że naprawdę są. Uwielbiałem i kochałem w niej wszystko. To, jak wygląda, jaką jest osobą, co potrafi. Wciągnęła mnie nawet w swoje pasje, a ja chyba zawsze byłem nudnym człowiekiem. Ona zwyczajnie pokolorowała mi codzienność.

Planowaliśmy dzieci, ślub i generalnie po prostu wspólną przyszłość.

Ale ja nie znałem jeszcze jej rodziny, bo zamieszkała w moim mieście, odległym od jej rodzinnego o 500 kilometrów.

starsza kobieta w żółtym ręczniku na głowie z kubkiem w ręku canva.com

W końcu zaplanowaliśmy podróż w jej rodzinne strony

Wtedy poznałem jej bliskich, z jej mamą na czele. Zaskoczyło mnie ich uderzające podobieństwo. Moja partnerka wyglądała jak młodsza wersja swojej matki, to też pomyślałem sobie, że z pewnością "na stare lata" będzie wyglądała tak jak ona.

A naprawdę nie jest to kobieta atrakcyjna.

Wyjęły rodzinny album i wtedy dopiero przekonałem się, że mam rację. Przecież jak bym patrzył na moją ówczesną partnerkę.

Do tego jej matka miała od groma dziwnych przyzwyczajeń i zasad, których ja zwyczajnie bym nie zaakceptował.

Ta wizyta sprawiła, że ja praktycznie z miejsca się odkochałem. Najwyraźniej jestem realistą, który myśli przyszłościowo.

Po powrocie do domu zerwałem z partnerką. Nie podałem jej prawdziwego powodu, chciałem zachować klasę. Ona jeszcze przez jakiś czas do mnie pisała, ale później odpuściła.

A ja mam nauczkę na przyszłość. Teraz, zanim zaproponuję jakiejś kobiecie poważny związek, najpierw poznaję jej matkę.

Szymon

Lubicie czarny humor? Te memy i żarty o teściowej zrobią Wam dzień :)
Źródło: Źródło: www.facebook.com
Reklama
Reklama