"Rodzina myśli, że jedyny powód, dla którego nie mamy dzieci to fakt, że nam się nie spieszy. Prawda jest inna"

"Rodzina myśli, że jedyny powód, dla którego nie mamy dzieci to fakt, że nam się nie spieszy. Prawda jest inna"

"Rodzina myśli, że jedyny powód, dla którego nie mamy dzieci to fakt, że nam się nie spieszy. Prawda jest inna"

Canva

„Widok dekoracji świątecznych w sklepach wprawia mnie w podły nastrój. Wszystko przez to, że przy bożonarodzeniowym stole znów padnie magiczne pytanie o dzieci. Rodzina myśli, że jedyny powód, dla którego ich nie mamy, to fakt, że nam się nie spieszy. Jednak prawda jest zupełnie inna. Biję się z myślami, czy nie nadszedł czas, żeby w te święta zdradzić nasz sekret...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu. 

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...

Choć są i tacy, którzy wprost nie mogą się ich doczekać, ja nieszczególnie za nimi przepadam. Sam widok dekoracji świątecznych w sklepach wprawia mnie w podły nastrój. Aż strach wyjść na zakupy! Bez względu na to, czy chcę kupić rzeczy na obiad, nową świeczkę czy dywan, czerwone bibeloty przypominają mi o tym, że nadchodzi najgorszy okres w roku.

Kto by pomyślał! Jako dziecko czułam magię świąt! Również będąc nastolatką — uwielbiałam piec pierniczki czy szykować upominki dla bliskich. Wszystko zmieniło się kilka lat po ślubie. Rok w rok, przy bożonarodzeniowym stole, pada magiczne pytanie o dzieci...

Najgorsze jest to, że rodzina myśli, że jedyny powód, dla którego ich nie mamy, to fakt, że nam się nie spieszy. Jednak prawda jest zupełnie inna. Biję się z myślami, czy nie nadszedł czas, żeby w te święta zdradzić nasz sekret...

Płacząca brunetka w białej bluzce na tle ściany Canva

Czy nadszedł czas, żeby zdradzić nasz sekret?

Z drugiej zaś strony boję się przygnębiającej atmosfery, którą zapoczątkują bolesne słowa. Wylałam przez to już tyle łez, że nie mam siły uronić ani jednej więcej. Wszyscy, zamiast cieszyć się swoim towarzystwem i celebrować wspólne chwile, skupią się na naszych bolączkach. Nie wiem, czy jestem na to gotowa.

Jednak boję się, że w końcu nie wytrzymam i w chwili, gdy znów usłyszę pytanie: „to jak, kiedy dziecko?”, wykrzyczę im wszystkim prosto w twarz:

Cztery lata temu, niecały rok po ślubie, poroniłam. Nie jestem gotowa na kolejną stratę. Wszyscy byli w tym czasie skupieni na śmierci taty i nasze problemy nigdy nie ujrzały światła dziennego. Jednak stało się i boję się, że znów się wydarzy. A tego ani ja, ani Tomek nie udźwigniemy, rozumiecie?! Dlatego przestańcie zadawać to cholerne pytanie, które pomimo upływu czasu, każdego roku boli tak samo mocno!

Już mam przed oczami płaczącą mamę, wujka dławiącego się rybą i współczujące ciotki. Nie mam ochoty tego przerabiać, ale boję się, że w końcu wybuchnę. Nie jestem jednak pewna, czy rozdrapanie tej rany nie przyniesie więcej szkody niż pożytku.

Laura

Anna Starmach ubrała już choinkę na Święta Bożego Narodzenia 2023! Przesada? Zobacz więcej zdjęć!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama