"Mam 46 lat i jestem w ciąży. Mój mąż nie chciał być ojcem, więc wzięłam sprawy w swoje ręce"

"Mam 46 lat i jestem w ciąży. Mój mąż nie chciał być ojcem, więc wzięłam sprawy w swoje ręce"

"Mam 46 lat i jestem w ciąży. Mój mąż nie chciał być ojcem, więc wzięłam sprawy w swoje ręce"

Canva.com

"Jurek zawsze był facetem z krwi i kości. Imponował mi swoją męskością, ale jedno mnie przerażało. Nie chciał mieć dzieci. Myślałam, że kiedyś mu się to zmieni i tak minęło 15 lat naszego małżeństwa naznaczonego zagranicznymi wojażami, ale też samotnością. Wciąż brakowało mi dziecięcego śmiechu i tupotu małych stóp po domu. Na 46-te urodziny sprawiłam sobie prezent. Z nowo poznanym facetem".

Reklama

Publikujemy list naszej Czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Trudna relacja z mężem

Jurek jest świetnym facetem, ale czasem nie potrafię za nim nadążyć. Przez tyle lat małżeństwa dostarczał mi wiele emocji, przygód i radości. Zapomniał jednak o najważniejszej sprawie. Ja zawsze chciałam być matką. Lata mijały i myślałam, że mąż w końcu sam zaproponuje, że to już czas na potomka. Rok temu załamałam się, bo zobaczyłam siwiejące włosy, zmarszczki i pomyślałam:

Co w życiu osiągnęłaś? Komu zostawisz pieniądze? Nic nie jesteś warta...

Wiecie, osiągnęłam wiele, ale zawsze chciałam to komuś przekazać. Dbać o kogoś i kochać bezwarunkowo z wzajemnością. Relacja z mężem słabła coraz bardziej, gdy zaczęłam mówić, że chciałabym mieć dziecko. On za każdym razem wrzeszczał na mnie i mówił:

Za starzy już jesteśmy. Możemy sobie wziąć kota lub psa.

Nie mogłam w to uwierzyć... Zależało mi na rodzinie, a nie kolejnym obowiązku w postaci wychodzenia z psem. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

ciężarna trzyma się za brzuch canva.com

W warszawskim spa zrozumiałam, czym są motylki w brzuchu

Wyjechałam na krótki urlop. Plan był taki, aby się zrelaksować i zastanowić nad dalszą przyszłością. Nie mogłam decydować za Jurka, ani tym bardziej stawiać go przed faktem dokonanym. To byłoby nieuczciwe.

Los miał dla mnie jednak inny pomysł na kolejne lata. Już pierwszego dnia poznałam mężczyznę w restauracji hotelowej. Ignacy był facetem po 50-tce. Oj szybko mi zabuzowało w głowie, gdy zaczęliśmy rozmawiać. Poczułam motyle w brzuchu i do końcu urlopu spędzaliśmy każdą chwilę. Także w miłosnej alkowie...

Wróciliśmy do swoich domów, ale długo nie mogłam wytrzymać. Pojechałam do Gdyni, gdzie mieszka Ignacy. Kochaliśmy się całą noc, a kilka tygodni później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Przeraziłam się. Mam 46 lat. to ostatni dzwonek na macierzyństwo. Opowiedziałam o wszystkim Ignacemu, a on na to:

Z taką kobietą jak Ty, mogę mieć gromadkę.

Poczułam się cudownie. Ale szybko zrozumiałam, że muszę powiedzieć Jurkowi o romansie, ciąży. Nie czekałam. Jurek nic nie powiedział, wyprowadził się bez słowa. Wiem, że go zraniłam, ale jednocześnie spełniłam swoje najskrytsze marzenie.

Dziś moje maleństwo szybko i dzielnie rośnie, a ja niebawem przeprowadzam się do Ignacego. Poniosę wszelkie konsekwencje mojej zdrady, ale nie żałuję. Jestem szczęśliwa.

Hania

Paulina Rzeźniczak eksponuje ciążowy brzuch na balkonie i prosi o pomoc. Szuka sposobu na dodatkowe kilogramy. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/paulina_rzezniczak
Reklama
Reklama