"Dzięki pomocy dobrych ludzi moje dziecko ma szanse na normalne życie. Jestem wdzięczna"

"Dzięki pomocy dobrych ludzi moje dziecko ma szanse na normalne życie. Jestem wdzięczna"

"Dzięki pomocy dobrych ludzi moje dziecko ma szanse na normalne życie. Jestem wdzięczna"

Canva

„Szukaliśmy pomocy w całej Polsce, ale nikt nie chciał podjąć się przeprowadzenia tak skomplikowanego zabiegu na pacjencie z takimi rokowaniami. W końcu pojawiła się nadzieja — klinika w Stanach, na którą nie było nas stać. Poprosiliśmy bliskich o pomoc, a akcja charytatywna przybrała potężny zasięg. Dzięki pomocy dobrych ludzi moje dziecko dostało szansę! Jestem ogromnie wdzięczna!”

Reklama

Diagnoza złamała nasze serca

Każdego dnia cholernie bałam się, że mój synek nigdy nie będzie miał szans na normalne życie. Okrutna diagnoza, którą usłyszeliśmy tuż po porodzie, złamała nasze serca i nie dawała nam spokoju. Ciąża przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, że cokolwiek mogłoby być nie tak. Jednak ciężka choroba synka sprawiała, że z dnia na dzień traciliśmy radość z życia.

Ze wszystkich sił staramy się nie okazywać naszego strachu i smutku przy Kacperku, ale podejrzewam, że odczuwał to, że psychicznie jeszcze niedawno byliśmy w beznadziejnej kondycji. Jednak jest tak dzielnym chłopcem, że na jego twarzy, pomimo przeciwności losu, często gości uśmiech.

Szukaliśmy pomocy w całej Polsce, ale nikt nie chciał podjąć się przeprowadzenia tak skomplikowanego zabiegu na pacjencie z takimi rokowaniami. W końcu pojawiła się nadzieja — klinika w Stanach, na którą nie było nas stać. Postanowiliśmy, że mimo wszystko spróbujemy. Sprzedaliśmy nasze mieszkanie i zamieszkaliśmy u rodziców męża. Kwota, która wpłynęła na nasze konto po sfinalizowaniu transakcji, była jedynie kropelką w morzu, a nawet oceanie potrzeb!

Uśmiechnięty chłopczyk w ciemnych, kręconych włosach Canva

Jestem wdzięczna

Nie mieliśmy wątpliwości, że musimy poprosić naszych bliskich o pomoc. Gonił nas czas, a każdy grosz był na wagę złota. Udostępnienia zbiórki na portalach społecznościowych sprawiły, że akcja przybrała nieoczekiwany zasięg. Otrzymywałam dziesiątki telefonów od ludzi dobrej woli, którzy postanowili nam pomóc. Zupełnie obca kobieta zaproponowała organizację festynu charytatywnego, a lokalni artyści dużą część dochodu ze swojego rękodzieła przeznaczali na Kacperka.

Choć pieniędzy wciąż przybywało, nadal byliśmy daleko od celu. Nagle, na jednym ze znanych kont na Instagramie, pojawił się apel dotyczący naszego synka, wraz z linkiem do zbiórki internetowej. Byłam w szoku, że ludzie, którzy w życiu nie widzieli nas na oczy, wpłacali imponujące kwoty na rzecz Kacpra i składali nam w komentarzach szczere życzenia powodzenia.

W końcu stało się to, o co modliliśmy się każdego dnia! Zapełniła się cała wirtualna skarbonka, a nasz kochany synek dostał szansę na normalne życie. Już wkrótce wyruszamy w podróż po spełnienie marzeń. Jestem wdzięczna każdej osobie, bez względu na kwotę, jaką wpłaciła na naszą zbiórkę. To prawdziwy cud, a moc Internetu jest potężna. Dzięki Wam wierzę w lepsze jutro dla mojego synka, dla mojej rodziny, dla wszystkich. Dziękuję!

Paula

Życie Jerzego Stuhra uratowane. Przejmujące słowa Macieja Stuhra Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama