"Mówiłam teściowej, żeby nigdy tego nie robiła. Znów złamała słowo"

"Mówiłam teściowej, żeby nigdy tego nie robiła. Znów złamała słowo"

"Mówiłam teściowej, żeby nigdy tego nie robiła. Znów złamała słowo"

canva.com

"Z tą moją teściową to naprawdę czasami gorzej, niż z dzieckiem. Narzekać jakoś wielce na nią nie mogę, bo fajna z niej kobieta. Pomocna bardzo, wyrozumiała, no ale czasem jednak zawodzi. I generalnie ja wiem, że ona chciała tak w dobrej wierze. Jednak tyle razy ją prosiłam. Tłumaczyłam, dlaczego tak nie wolno, a ona i tak swoje. To już nie są żarty. Ja jestem naprawdę zła. A kompletnie nie wiem, jak mam jej przetłumaczyć, by tak nie postępowała. Jakieś rady?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Dobra z niej kobieta

Ja tak naprawdę narzekać na teściową nie mogę. Jak słucham żartów o wszystkich innych, to myślę sobie, że ja jednak naprawdę mam szczęście. I to prawda. To jest złota kobieta, która oddałaby zarówno mi, jak i moim dzieciom dosłownie wszystko. DOSŁOWNIE.

Kiedy potrzebuję pomocy, ona zjawia się jak jakiś super bohater.

No idealna teściowa, ale też najkochańsza babcia. Muszę przyznać, że moja mama taka nie jest. Z nią jest trudniej. Nie jest tak uczuciowa, ani chętna do pomocy. Nie bawi się z moimi dziećmi, ewentualnie zabiera je na spacer.

A u teściowej to się organizuje nawet wieczorki kinowe.

To też dzieci lubią do niej jeździć

Korzystają z tego przywileju nie tylko wtedy, kiedy mam wychodne czy coś ważnego  pracy do zrobienia. Dzieciaki same pytają, czy mogą odwiedzić babcię, a i ona często wpada z niezapowiedzianą wizytą i ogłasza wszem i wobec, że jak wnuki chcą z nią jechać, to proszę bardzo.

Tak też zrobiła ostatnio. Spakowałam dzieciaki i pojechały z babcią. Oczywiście teściowa dostała jak zwykle wskazówki ode mnie. Wciąż te same, ale jakoś spodziewałam się, że znów może sobie nic z nich nie zrobić.

teściowa tuli synową canva.com

I miałam rację

Przyjechałam po dzieci w niedzielę, a syn biegał cały umazany czekoladą, za to córka wpychała w siebie cukierki z galaretką.

I ja wiem, że to z dobrej woli. Że teściowa chce rozpieszczać swoje wnuki, ale ja w domu daję im jedynie owoce, albo jakieś domowe desery z różnymi zamiennikami cukru. Nie chcę, by objadały się takim dziadostwem.

Wparowałam tam do nich taka zła, że pewnie byłam aż czerwona na twarzy. Miałam ochotę ostrzej jej wszystko wygarnąć, ale dzieciaki zaraz zaczęły opowiadać, ja kto u babci było fajnie i zdałam sobie sprawę z tego, że teściowa naprawdę jest im bardzo oddana i nie chce dla nich źle.

Chyba na serio, nie ma świadomości, że robi im krzywdę, dając im tyle cukru. A może boi się, że bez słodkich przekąsek wnuki nie będą jej tak bardzo kochać?

Tylko że gdy moje dzieci streszczają mi weekend z babcią, to nigdy nie wspominają o tych słodkościach, a przecież wiedzą, że mam świadomość, że je jadły. Dla nich liczą się bardziej wszystkie wspólne aktywności i teściowa powinna mieć tego świadomość.

Nie wiem już, jak przemówić jej do rozsądku. Liczę na jakieś dobre, sprawdzone rady.

Marzena

Lubicie czarny humor? Te memy i żarty o teściowej zrobią Wam dzień :)
Źródło: Źródło: www.facebook.com
Reklama
Reklama