"Bliscy nie chcą przyjść na wesele, bo zapraszamy bez dzieci. Jak mogą nam to robić?"

"Bliscy nie chcą przyjść na wesele, bo zapraszamy bez dzieci. Jak mogą nam to robić?"

"Bliscy nie chcą przyjść na wesele, bo zapraszamy bez dzieci. Jak mogą nam to robić?"

canva.com

"Tak się cieszyłam na to nasze wesele. Odkładaliśmy na nie tyle lat, aż wreszcie się udało. Chciałam zaoferować gościom świetną zabawę, a trochę to wszystko kosztuje. Cała rodzina wiedziała, jaki mamy termin ślubu, bo z 5 lat już o tym trąbiliśmy. Także miałam nadzieję, że to całe rozwożenie zaproszeń będzie dla mnie tylko przyjemnością i każdy będzie nas witał z uśmiechem. A co się okazało? Wiele osób odmówiło przybycia na naszą uroczystość, bo daliśmy im zaproszenia bez dzieci. No naprawdę? Jak oni mogą nam to robić? I to jeszcze, z jakim oburzeniem przekazywali nam tę informację. A ja mam swój powód, dla którego nie chcę dzieci w tym w moim dniu. Nie i już!"

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

A miało być tak pięknie

Generalnie gdy Paweł mi się oświadczył, to ja na początku pomyślałam, że w sumie, po co nam ten ślub? Że to tylko zbędny wydatek, a ślub czy wesele niczego nie zmieniają.

Jednak gdy spotykaliśmy się z rodziną, wszyscy zgodnie twierdzili, że z przyjemnością bawiliby się z nami na naszym weselu. I zaczęliśmy z Pawłem o tym rozmawiać.

Stwierdziliśmy, że jak ustalimy sobie datę ślubu i damy sobie z 4-5 lat na to, żeby uzbierać na wesele marzeń, to na pewno nam się to uda. No i się udało.

Zaczęliśmy rozwozić zaproszenia

Mogliśmy rozesłać je pocztą, ale uznaliśmy, że naszym gościom będzie podwójnie miło, jeśli wręczymy je osobiście.

I faktycznie tak było. Pierwsi, zapraszani przez nas goście mówili, że już nie mogą się doczekać i nawet nie potrzebowali czasu po to, żeby się namyślić, czy się zjawią. Od razu dawali znać, że oni się pojawią.

Ale później było tylko gorzej.

Stwierdziliśmy z Pawłem, że nie chcemy dzieci na naszym weselu. Nie czułabym się komfortowo, wiedząc, że maluchy biegają nam między nogami, a dorośli przy nich piją. A przecież nie zrezygnuję z alkoholu ze względu na to, że ktoś ma ochotę zabrać na wesele swoje dziecko.

Ja sama jestem niepijąca, ale o gości chcę zadbać, a wielu z nich jednak preferuje suto zakrapiane imprezy.

Powiedziałam NIE! Żadnych dzieci na weselu, co oczywiście zaznaczałam w zaproszeniu.

panna młoda tyłem canva.com

Niektórzy byli oburzeni

Ci od razu mówili, że na weselu się nie zjawią. Jedna kuzynka w sumie wyprosiła nas z domu po tym, jak przeczytała zaproszenie.

Moja noga na pewno już u nie postanie. I to nie ze względu na jej niechęć, ale na moją!

Inni przyjęli zaproszenie, ale nie mieli odwagi, żeby od razu nam odmówić. W ciągu dwóch dni jednak odebraliśmy kilka telefonów i sms-ów z odmowami.

Tak naprawdę tylko jedna rodzina z tych zaproszonych cieszyła się z takiego obrotu spraw. Kuzyn powiedział, że on tam chętnie od dzieci odpocznie, a wesele jest po to, żeby się bawić, a nie ciągle biegać za maluchami.

No i przecież to prawda!

Ja jeszcze mówiłam wszystkim, że na poprawiny mogą dzieciaczki zabrać, ale wszyscy obrażali się tak konkretnie, że już nawet nie chcieli o tym słuchać.

Liczba gości się nam drastycznie skurczyła i tak naprawdę mogłabym zrobić wszystko niższym kosztem. No ale już za późno. Umowy podpisane, zaliczki (bezzwrotne) wpłacone. Mówi się trudno.

Na przyszłość jednak będę wiedziała, że nie warto organizować takich imprez. A na pewno nie dla mojej rodziny. Nigdy nie zrozumiem takiego podejścia. I jest mi strasznie przykro.

Asia

Michał Wiśniewski pokazał zdjęcia z najnowszego wesela! Panna młoda przebiła suknią ślubną pozostałe żony?
Źródło: instagram.com/m_wisniewski1972
Reklama
Reklama