Wpadka na weselu przyjaciółki. "Ale wtopa! Nigdy więcej nie użyję samoopalacza!"

Wpadka na weselu przyjaciółki. "Ale wtopa! Nigdy więcej nie użyję samoopalacza!"

Wpadka na weselu przyjaciółki. "Ale wtopa! Nigdy więcej nie użyję samoopalacza!"

Canva

„Na wszystkich zdjęciach weselnych, na których stoję obok pary młodej, wyglądam jak pomarańczowe nieszczęście. Tyle kasy wydane na fotografa, a ja zepsułam wszystkie wspólne fotki. Ale wtopa! Już nigdy więcej nie użyję samoopalacza...”

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Zostałam świadkową mojej przyjaciółki

Moja przyjaciółka jakiś czas temu poprosiła mnie, żebym została jej świadkową. Szczególnie mnie tym nie zaskoczyła, bo od zawsze byłyśmy dla siebie jak siostry. Tak czy inaczej, bardzo się ucieszyłam i od razu się zgodziłam. Kacha i Tomek to idealnie dobrana para! Związek, o którym marzy chyba każda kobieta. Ich wielki dzień miał być spełnieniem ich marzeń.

Zarezerwowali najlepszego fotografa w okolicy, który kosztował fortunę, ale miał uwiecznić najpiękniejsze wspomnienia w naprawdę fachowy sposób. Do tego oczywiście kamerzysta, taki z prawdziwego zdarzenia, którego uwadze nic nie umknie.

Byłam cała w skowronkach

Byłam naprawdę cała w skowronkach, gdy pomagałam jej w przygotowaniach ślubnych. Wspólnie wybierałyśmy jej suknię, szukałyśmy inspiracji na paznokcie i fryzury, a także starannie wypisywałyśmy wszystkie zaproszenia.

Kolorem przewodnim był pudrowy róż. Właśnie w takiej sukience miałam wystąpić w tym dniu, żeby wszystko wyglądało perfekcyjnie. Ten jasny odcień nie jest dla mnie zbyt twarzowy, ale chciałam, żeby wszystko było tak, jak Kacha zapragnie. Należę do bladych osób, a przez natłok ślubnych przygotowań i moje sprawy rodzinne brakło mi czasu na opalanie.

Dwie przytulające się przyjaciółki - jedna w czerwonej sukience, a druga w sukni ślubnej Canva

Najgorsza decyzja na świecie

Jako że wszędzie aż huczy od szkodliwości solarium, dzień przed ślubem przyjaciółki stwierdziłam, że nadam sobie nieco koloru, używając samoopalacza. Wierzcie lub nie, to była najgorsza decyzja na świecie!

Na moim ciele pojawiły się pomarańczowe plamy — od szyi, przez cały dekolt i ramiona, aż po nogi. To wyglądało naprawdę tragicznie! Wypróbowałam chyba wszystkich internetowych sposobów, żeby się tego pozbyć. Gruboziarnisty peeling w połączeniu z sokiem z cytryny tylko podrażnił mi skórę i spowodował pojawienie się jakichś koszmarnych krostek.

Zepsułam jej zdjęcia weselne!

Nie było zbyt dużo czasu na działanie, zwłaszcza że już za 24 godziny Kacha miała stać przed ołtarzem, ślubując Tomkowi miłość do grobowej deski. Musiałam jej pomóc jeszcze dopiąć wszystko na ostatni guzik przed weselem, więc porzuciłam walkę z pomarańczowymi plamami i przyjechałam pod wskazany adres.

Jak tylko Kacha mnie zobaczyła, od razu wybuchnęła śmiechem. Pożyczyła od swojej mamy jakieś babcine bolerko, które miało uratować całą sytuację, ukrywając pomarańczowe ramiona. Na szczęście moja sukienka była na tyle długa, że te okropne pomarańczowe plamy na nogach aż tak nie rzucały się w oczy.

Na wszystkich zdjęciach weselnych, na których stoję obok pary młodej, wyglądam jak pomarańczowe nieszczęście. Tyle kasy wydane na fotografa, a ja zepsułam wszystkie wspólne fotki. Ale wtopa! Przynajmniej będzie co wspominać, a ja na pewno już nigdy więcej nie użyję samoopalacza. I Wam też odradzam!

Jagoda (nie mylić z pomarańczą!)

Fryzury ślubne. Zobacz wybór modnych i jednocześnie ponadczasowych uczesań!
Źródło: instagram.com/caraclynebridal
Reklama
Reklama