„Zerwałam zaręczyny z powodu przyszłej teściowej, bo nie dałabym rady w tym funkcjonować”

„Zerwałam zaręczyny z powodu przyszłej teściowej, bo nie dałabym rady w tym funkcjonować”

„Zerwałam zaręczyny z powodu przyszłej teściowej, bo nie dałabym rady w tym funkcjonować”

canva.com

„Historia, którą chcę się z Wami podzielić, wydarzyła się kilka lat temu. Mimo to wszystko wciąż błąka się w moich myślach, a ja od czasu do czasu zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście dobrze postąpiłam. Kiedyś wierzyłam, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko, ale dziś już wiem, że nie ma takiej możliwości. Zerwałam zaręczyny z powodu przyszłej teściowej, bo nie dałabym rady w tym funkcjonować”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki

Symbiotyczna relacja matki z synem

Zacznę od tego, że zapewne jak każda kobieta chciałam czuć się kochana, ale tak na sto procent bez przymusowego współdzielenia partnera z przyszłą teściową. Nie sądziłam, że aspekt teściowej jest aż tak bardzo ważny, ale moja przyjaciółka również przekonała się o tym na własnej skórze, lecz szybciej niż ja. To właśnie dzięki niej zaczęłam zwracać uwagę na rzeczy, na które wcześniej w ogóle nie patrzyłam.

Nie patrzyłam na przykład na to, że Jarek był jedynakiem wychowywanym tylko przez mamę, ale prawda jest taka, że zanim mi się oświadczył, to wszystko było w jak najlepszym porządku. Na jego mamę patrzyłam z dużym współczuciem, bo tak kobieta nie miała lekkiego i przyjemnego życia.

Ojciec Jarka zostawił ją kilka miesięcy po porodzie i już nigdy więcej się nimi nie zainteresował. Tak więc wnioski już powinny nasuwać się same. Matka miała tylko syna, a syn przez długi czas mógł liczyć tylko na swoją matkę, co patrząc z boku może być chwytającym za wrażliwe serca przykładem prawdziwego poświęcenia i według mnie to w sumie tyle z pozytywów tej sytuacji.

mężczyzna w beżowej koszulce przytulający swoją matkę trzymającą w dłoniach bukiet kolorowych kwiatów canva.com

Zmęczona sytuacją kobieta w końcu powiedziała dość

Jarek miał wielką potrzebę zrekompensowania się swojej mamie za te wszystkie lata wielkiego poświęcenia, co było dla mnie zrozumiałe, ale tak jak wspomniałam, zanim mi się oświadczył, potrafił stawiać granice między relacją z matką i naszym związkiem.

Gdy natomiast ja powiedziałam „tak”, to jego podejście zmieniło się diametralnie, ale to zapewne dlatego, że poczuł się pewny swego. Nie wiem, liczył na to, że jak założył mi na palce pierścionek z błyszczącym oczkiem, to będę tolerować wszystko, co nie będzie mi się podobać? Trójkąt z teściową był dla mnie nie do przyjęcia.

Mówił, że jestem dla niego całym światem, ale czyny świadczyły zupełnie o czymś innym. To, co robił, coraz bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że całym światem jest dla niego mama, a ona doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Wykorzystywała z premedytacją i oczekiwała, że syn zrobi wszystko, aby ona czuła się szczęśliwa. On nie protestował.

Kilkukrotnie z nim rozmawiałam, prosiłam, dawałam ultimatum, ale wszystko kończyło się na krótkim i zimnym „przesadzasz”. Dopiero gdy oddałam mu pierścionek, rzekomo zrozumiał swój błąd, ale nie czułam w tym nawet grama szczerości. Dziś na szczęście mam kogoś, dla kogo jestem najważniejsza i tego właśnie życzę każdej zagubionej życiowo kobiecie.

Przegrana narzeczona

10 sygnałów, że czas pomyśleć o rozwodzie. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama