Ciąża z zaskoczenia - opowieść kobiety, która urodziła, choć nawet nie wiedziała, że jest w ciąży. Jak to możliwe?

Ciąża z zaskoczenia - opowieść kobiety, która urodziła, choć nawet nie wiedziała, że jest w ciąży. Jak to możliwe?

Ciąża z zaskoczenia - opowieść kobiety, która urodziła, choć nawet nie wiedziała, że jest w ciąży. Jak to możliwe?

CANVA

"O tym, że jestem w ciąży, dowiedziałam się dopiero w trakcie porodu. Byłam fanką programu Ciąże z zaskoczenia i zawsze zastanawiałam się jak to możliwe?! A jednak. Sama to przeżyłam. Trafiłam do szpitala z podejrzeniem wyrostka, a okazało się, że rodzę!

Reklama

Urodziłam, choć nawet nie wiedziałam, że jestem w ciąży

Doskonale pamiętam ten amerykański program Ciąże z zaskoczenia. Uwielbiałam go oglądać. Oczywiście, jak każdy zastanawiałam się jak to możliwe, żeby nie wiedzieć, że jest się w ciąży. Podejrzewałam nawet, że program jest ściemą.

Jednak sama przekonałam się, że to możliwe. Nawet teraz, pisząc to, zachodzę w głowę, jak mogło do tego dojść. Rok temu trafiłam do szpitala z potwornym bólem. Na sorze od razu podejrzewali wyrostek. Leżałam zwinięta i wręcz wyłam z bólu.

Przyjęli mnie w okamgnieniu. Szybko pojechałam na USG i tam zaczęła się ta niewiarygodna historia. Lekarz opieprzył mnie, że robię sobie jaja. Że to niepoważne, że nawet nie wspomniałam o swoim stanie. Totalnie nie rozumiałam, o czym do mnie mówi. Z niedowierzaniem pojął, że ja naprawdę nie wiem o ciąży.

Zleciało się chyba z pół szpitala. Jak do mnie dotarło, co się dzieje, wpadłam w totalną panikę. Darłam się wniebogłosy i kompletnie nie współpracowałam. Nagle podeszła do mnie młoda lekarka i łagodnie mi powiedziała:

Ania, rodzisz. Nie zatrzymuj tego. Chociaż tyle możesz zrobić dla tego dziecka.

W tym momencie wszystko do mnie dotarło. Najbardziej strach, że mogłam zrobić swojemu dziecku krzywdę. Urodziłam wcześniaka. Maciuś ważył 2200 g. Do dziś  wyrzucam sobie, jak mogłam nic nie zauważyć wcześniej!

Dzidziuś przykrywa buzię kocykiem CANVA

Ciąża z zaskoczenia — jak to możliwe?

Po fakcie zaczęłam analizować to co się stało. Patrząc na to teraz, wiem, że było mnóstwo symptomów. Dlaczego je zbagatelizowałam? Wierzcie mi, wszystko da się jakoś wytłumaczyć.

Powiem szczerze, mam sporą nadwagę. Siedziałam w domu przez pandemię i trochę przybrałam. Tyle że nie ja jedna. Ciągłe kwarantanny wywróciły świat do góry nogami. Z przyjaciółkami zaczęłyśmy nawet biegać i w sumie się w to wciągnęłam. Nie schudłam, ale wyrobiłam sobie kondycję.

Przez całą ciążę miałam też okres. Myślę, że to najbardziej mnie zmyliło. Nie mam faceta, a Maciuś musi być synem byłego kolegi z pracy. Kiedyś umówiliśmy się po godzinach i tak jakoś wyszło. Potem zaczęła się pandemia, a ja przeszłam covid.

Bóle głowy, senność i wymioty to wszystko miało być skutkiem przebytego koronawirusa. Tak zapewniała mnie lekarka na teleporadzie. Naprawdę wiele osób uskarżało się na takie objawy. Potem czułam się już dobrze.

Nie miałam typowego brzucha ciążowego i nawet ten lekarz, który robił mi usg przed porodem powiedział, że nie mam brzucha jak ciężarna. Po prostu nadprogramowe kilogramy, które miałam zawsze...

Po porodzie przeżyłam mocne załamanie. Bałam się czy wszystko z dzieckiem będzie ok. Nie tylko nie brałam żadnych witamin dla ciężarnych. Przez te 9 miesięcy brałam antybiotyki i inne leki. No i zdarzał się alkohol i papierosy. Czułam się jak najgorsza matka świata! Poszłam na terapię i jakoś sobie to ułożyłam w głowie, ale nadal to wszystko, co nas spotkało, jest takie niewiarygodne!

Dzisiaj Maciuś ma już rok. Zdrowo rośnie i wspaniale się rozwija. Wiem, że nasza historia nadaje się na film. Staram się nikomu o tym nie mówić. Trochę ze wstydu, trochę, żeby nie wzbudzać sensacji wokół mojego syna. Był dla mnie wielkim zaskoczeniem, a stał się największym szczęściem!"

Mama z zaskoczenia

Wakacyjny baby boom. W galerii słodkie bobaski i i ich sławne mamy
Źródło: instagram.com/majahyzy
Reklama
Reklama