Księżna Diana spodziewała się, że umrze w tragicznych okolicznościach. Tak w każdym razie wynika z relacji ochroniarza Dodiego Al Fayeda, Lee Sansuma.
Sansum przebywał z Dianą i Dodim na jachcie na Morzu Śródziemnych, gdzie dotarła do nich wieść o zamordowaniu projektanta mody Gianniego Versace. Versace był bliskim przyjacielem księżnej i jego śmierć głęboko ją poruszyła. Diana uczestniczyła później w pogrzebie projektanta w Mediolanie, gdzie sfotografowano ją w towarzystwie Eltona Johna.
Wspomnienie, które ostatnio przywołał Sansum, dotyczy czasu, który jeszcze spędzili na jachcie. Nazajutrz po śmierci Versace ochroniarz zastał księżną siedzącą na pokładzie i wpatrującą się w morze.
Myślisz, że oni też mi to zrobią? - zapytała Sansuna.
O lękach Diany wiemy z wielu relacji, także z listów do kamerdynera Paula Burrella.
Zrobią mi to, gdy będę w małym samolocie, w czasie, gdy będę prowadziła samochód albo leciała helikopterem - powiedziała księżna przy innej okazji zaprzyjaźnionemu projektantowi mody, Roberto Devorikowi.
Siedem tygodni po śmierci Gianniego Versace Diana zgineła w tragicznym wypadku w tunelu De l'Alma w Paryżu.