Och i ach dla Zienia

To był dobry pokaz. Wydarzenie modowe, które zelektryzowało kapryśną branżę, celebrytów i przedstawicieli Warszawki. Zmusiło ich (nas?) się ruszyć i jednak przyjść w środowy wieczór do Hiltona.

fot. Paweł Przybyszewski/ZOOM mat.pras.

Nie tylko dlatego, że był open bar, bezpłatna kawa, tabuny fotoreporterów, relacjonujących niemalże każdy krok mniej lub bardziej znanej celebrytki, które tego wieczoru niczym twierdzę oblężyli hotel amerykańskich magnatów. Nie dlatego, że materiał z pokazu pojawi się w programach śniadaniowych trzech największych stacji telewizyjnych (a jak wiadomo, zawsze można trafić w kadr). Tym razem wszyscy zebrali się dla mody. Mody przez duże M.

fot. Paweł Przybyszewski/ZOOM mat. pras.

Najnowsza kolekcja "Kaleidoscope" Maćka Zienia utwierdziła mnie, a także wielu sceptyków-wątpliwców, chwalących zamorski feszyn, w przekonaniu, że polska moda potrafi być nie tylko "off".

Swoją kolekcją Zień przenosi nas do czasów dzieciństwa. Lekkie pret-a-porter w dwóch odsłonach -  casualowa elegancja oraz szykowny glamour. Bazową czerń i pastele dopełniała wyblakła zieleń, chłodny róż i drobne koraliki, dodające kreacjom charakterystycznej dla projektanta minimalistycznej elegancji.

fot. Paweł Przybyszewski/ZOOM mat. pras.

Potrzebowaliśmy takiego wieczoru. Potrzebowała go polska moda. Po niezliczonej ilości pokazów w ciemnym zimnym Soho, wreszcie jakaś odmiana. I to jaka, Hilton! Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem sfochowanym pasożytem, karmiącym się luksusem. Myślę, że praski klimat Soho Factory dobitnie przekazuje grunge'ową atmosferę pokazów Kupisza czy awangardę a la Zuo Corp. Niemniej jednak, jeśli mówimy o Zieniu i jego wyrafinowanej kilenteli, przestronne wnętrza hotelu były bardziej na miejscu.

Zaskoczyła też organizacja. Wszystko było dopięte na ostatni guzik (ukłon Kamilowi Pechowiakowi z PR i mistrzyni modowego performance'u Kasi Sokołowskiej). I kolejek nie było, i miejsc siedzących nie zabrakło, i obsługa miła, i modelki ładne. Nie było też przypadkowych gości - modowych dziwolągów w folii, niedoszłych bloggerów czy facetów na szpilkach i w makijażu Nicki Minaj. Było tylko godzinne opóźnienie, ale to już tradycja, więc pozostawmy bez komentarza.

Na widowni szalone oklaski, zza backstage'u donosi się Sto lat (dzień wcześniej Maciek ukończył 33 lata), a w kuluarach tylko "och i ach", które projektant z pewnością zasłużył. Zresztą oceńcie sami!

Eustachy Bielecki

Zobacz galerię 18 zdjęć

Popularne

Najnowsze