"Prowadziłam animacje na komunii. Poprosiłam o szklankę wody i usłyszałam, że mogłam zabrać swoją"

"Prowadziłam animacje na komunii. Poprosiłam o szklankę wody i usłyszałam, że mogłam zabrać swoją"

"Prowadziłam animacje na komunii. Poprosiłam o szklankę wody i usłyszałam, że mogłam zabrać swoją"

canva.com

Praca animatora wcale nie jest taka łatwa i przyjemna jak mogłoby się wydawać. Owszem, dzieci są raczej wdzięczne i zwykle zachwycone zabawą, jednak dorośli nie zawsze doceniają pracę animatorów, a czasami dają im nawet odczuć swoją wyższość. Karolina opowiedziała nam, jak potraktowano ją ostatnio na komunii.

Reklama

"Mogłaś zabrać swoją"

Karolina jest pełną pasji animatorką, która prowadzi swoją działalność od prawie 2 lat. Spotyka różnych klientów. Niektórzy są naprawdę mili i od razu traktują ją jak rodzinę, inni natomiast chętnie pokazują swoją wyższość.

Niedzielne przyjęcie komunijne nie było dla Karoliny zbyt miłe:

Zjawiłam się jak zwykle przed czasem. Lubię sobie na spokojnie wszystko porozkładać i rozplanować.

Rodzice komunijnego dziecka wydawali się mili i cieszyłam się na naszą współpracę. Okazało się jednak, że wcale nie było tak kolorowo.

Mama chłopca oznajmiła mi na starcie, że mam bawić się z dziećmi tylko na trawie, ale nie wolno mi proponować zabaw, w których trakcie dzieci mogą się wybrudzić - spore wyzwanie.

Dostałam też info, że gdy padnie komenda, mam przyprowadzać dzieci na salę na poczęstunek, przy czym sama mam wrócić na boisko i czekać aż dzieciaki wrócą. Nie był to dla mnie problem, jednak przywykłam do tego, że proponuje  mi się kawę czy herbatę.

Dzieci bawią sie chustą klanza na trawie canva.com

Ale to nie wszystko!

Zawsze zabieram ze sobą wodę w odpowiedniej ilości. Część do picia, a część do eksperymentów. Ponieważ rodzice praktycznie zabronili mi organizacji zabaw ruchowych, tych eksperymentów było więcej.

Dzieci patrzyły jak zaczarowane, ale w pewnym momencie zabrakło mi wody. Gdy poprosiłam dosłownie o szklankę, usłyszałam o taty chłopca, że mogłam zabrać swoją.

Na koniec byłam tak zestresowana, że zapomniałam zabrać rozkładanego stolika do animacji. Zadzwoniłam do zleceniodawców, gdy się zorientowałam, ale mężczyzna odpowiedział mi, że skoro nie pamiętałam o stoliku, to nie jest mi potrzebny. Rozłączył się.

Kocham pracę z dziećmi, ale po tym, jak mnie potraktowano na tym przyjęciu, mam ochotę zrobić sobie dłuższą przerwę od zleceń.

Co myślisz o tej sytuacji i postępowaniu rodziców komunijnego dziecka? A może Twoim zdaniem Karolina jednak trochę przesadza?

P.S Kącik plastyczny zawsze sprawdza się w przypadku animacji. Zobacz, jakie ciekawe prace możesz wyczarować z dzieckiem.

Szukasz inspiracji na wiosenne prace plastyczne dla dzieci? Tu znajdziesz ich ponad 20. Zobacz!
Źródło: www.instagram.com/wunschkind_herzkind_nervkind
Reklama
Reklama