"Mój wnuk za wszystko żąda pieniędzy. Nawet za umycie naczyń wystawił mi rachunek"

"Mój wnuk za wszystko żąda pieniędzy. Nawet za umycie naczyń wystawił mi rachunek"

"Mój wnuk za wszystko żąda pieniędzy. Nawet za umycie naczyń wystawił mi rachunek"

Canva

„Jemu to kieszonkowe się należy nawet za to, że przeczyta książkę! Ostatnio, gdy poprosiłam go, żeby pozmywał naczynia, gdy był u mnie w odwiedzinach, zażądał 50 zł! Nie wiem, gdzie ta moja synowa zapodziała jakąś konsekwencję w wychowaniu, ale wątpię, czy Patryk wyrośnie na ludzi...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój syn jest zupełnie inny

Nie mogę się nadziwić, że z takiego słodkiego chłopca wyrósł nagle taki interesowny gamoń. Mój kochany wnuczek to już nie to samo dziecko, co dawniej. Teraz za wszystko chce pieniądze, nawet za umycie talerza. To musi być jakaś nowa metoda wychowawcza, o której dotychczas nie miałam pojęcia. Nie wiem, czy to przez te bajki, które non stop ogląda, ale mam wrażenie, że coś poszło zdecydowanie nie tak!

Kiedyś to były zasady. A teraz... Jeden wielki bałagan i tylko pieniądze w głowie! Mój syn, tata Patryka, zawsze był ideałem. Mężczyzna z krwi i kości. Z szacunkiem, z dyscypliną, z odpowiedzialnością. Kiedyś wystarczyły chęci i dobre wychowanie, a teraz pół emerytury trzeba oddać za odrobinę porządku. Sami widzicie, jak to wygląda!

Mój syn za nic w świecie nie wystawiłby mi rachunku, za to, że wypiłam u niego kubek kawy, czy siedziałam zbyt długo na jego ulubionym fotelu. Marcinek od zawsze rozumiał, że rodzina jest najważniejsza i że wykonanie obowiązków domowych nie podlega żadnej dyskusji. Myślałam, że przekaże swojemu potomstwu zasady, które wydają się być już wymarłe jak dinozaury.

Chłopiec w fartuszku i rękawicach gumowych w trakcie zmywania naczyń Canva

To wina mojej synowej

Nic nie chcę mówić, ale moim zdaniem wszystkiemu winna jest moja synowa. To oczywiste, że każde dziecko jak gąbka chłonie zachowania swoich rodziców. Marcinek wychował się pod moim skrzydłem, więc jestem pewna, że to nie on macza w tym palce. Mariola pewnie czyta jakieś nowomodne poradniki, albo za dużo tych reality show się naoglądała.

Mojemu wnukowi to kieszonkowe się należy nawet za to, że przeczyta książkę! Ostatnio, gdy poprosiłam go, żeby pozmywał naczynia, gdy był u mnie w odwiedzinach, zażądał 50 zł! Nie wiem, gdzie ta moja synowa zapodziała jakąś konsekwencję w wychowaniu, ale wątpię, czy Patryk wyrośnie na ludzi.

Ten dzieciak nie ma motywacji do niczego. To gruba przesada. A jego mamusia cieszy się, że Patryczek wyrośnie na biznesmena. Nazwijmy rzeczy po imieniu. Dla mojego wnuka dosłownie wszystko kręci się wokół kasy! Boję się, co z niego wyrośnie. Jako babcia zastanawiam się coraz częściej, gdzie podziały się stare, dobre czasy? Czy u was też tak to wygląda? Czy może nie ma na to rady?

Zmartwiona Babcia

Michał Żebrowski pląsa w spódnicy w panterkę i sprząta dom. Ktoś pisze: "Podobny do mojej byłej teściowej". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/olazebrowska
Reklama
Reklama