"W samolocie usiadła za mną matka z dwójką dzieci. Nie spodziewałam się, że ten lot zapamiętam na długo!"

"W samolocie usiadła za mną matka z dwójką dzieci. Nie spodziewałam się, że ten lot zapamiętam na długo!"

"W samolocie usiadła za mną matka z dwójką dzieci. Nie spodziewałam się, że ten lot zapamiętam na długo!"

Canva

"Nie jestem religijna, ale jak zobaczyłam, kto się za mną rozsiada, aż się przeżegnałam... Dwa bombelki i obok nich kobieta z odrostami, a obok mnie jej facet. Pomyślałam - fantastycznie! 5 godzin lotu mam z bańki, a przy okazji początek urlopu we wspaniałym humorze... A jak się skończyło? Na odchodne nie mogłam się powstrzymać, żeby jej czegoś nie powiedzieć..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Leciałam na wakacje do Egiptu

W tym roku bardzo potrzebowałam odpoczynku od tej paskudnej, zimnej aury... Ponieważ odłożyłam trochę oszczędności, a szef zgodził się na urlop, nie myśląc wiele, zarezerwowałam tygodniowe wczasy w Egipcie. A co tam, raz się żyje... Trzeba wystawić ciało do słońca i zanurzyć kuper w basenie.

Mój facet też wziął wolne i takim oto sposobem po paru dniach siedzieliśmy obok siebie w samolocie. Ponieważ lot miał trwać nieco ponad 4,5 godziny, wzięłam sobie dmuchaną poduszkę i książkę.

Po dwóch zarwanych nocach liczyłam na to, że podczas podróży odeśpię. A książka tak na wszelki wypadek, gdyby nie mogła zasnąć.

Obawiałam się tylko, żeby koło nas nie usiadł jakiś uciążliwy pasażer, bo w sumie lot dość długi, a samolot czarterowany przez biura podróży zazwyczaj był wypełniony na full, więc możliwości manewru z miejscem byłyby niemal żadne.
Czteroosobowa rodzina Canva

W samolocie usiadła za nami matka z dziećmi

Dlatego gdy tylko zobaczyłam w poczekalni rodzinę z dwójką "bombelków" w wieku około 4-6 lat, modliłam się tylko w duchu, żeby nie mieli miejsc za nami! Bo wtedy ze spania nici...

Swego czasu sporo podróżowałam służbowo i już parę razy nacięłam się na takie towarzystwo. Dzieci od razu po starcie płakały, wiszczały, kopały butami w oparcie fotela z przodu i w ogóle - dantejskie sceny. Łącznie z przeciągającymi się kłótniami o telefon, który musiał być przecież wyłączony...

Niestety, moje modlitwy nie zostały wysłuchane. Pewnie dlatego, że jestem mało wierząca. Niemniej gdy tylko zobaczyłam, kto się za mną rozsiada, aż się przeżegnałam... No to klops, już się wyspałam - pomyślałam. Cała trójca - dwójka maluchów i mama z jasnymi odrostami - zajęli miejsca za nami. Zapomniała pójść do fryzjera przed wakacjami?! Jej facet usiadł obok nas. Jako jedyny sprawiał wrażenie zwykłego pasażera.

Byłam zaskoczona przebiegiem lotu

Myślałam, że czeka mnie 4,5 godziny mąk i wstrząsów spowodowanych kopniakami w oparcie... a tu całkowity szok! Przed startem mama wyciągnęła dla dzieci gumy rozpuszczalne i lizaki i kazała im przełykać. O dziwo, obyło się bez wrzasku przy starcie.

A potem... tych dzieci jakby nie było! Żadnego skomlenia o telefon albo tablet, żadnych kłótni... Rodzice wyciągnęli gry, malowanki, naklejki i nie wiem, co jeszcze. Dzieciaki miały zajęcie na cały lot, a jak się znudziły, najadły, mama im poczytała książkę, to na koniec ucięły sobie drzemkę (i ja także). Obudziły się przed lądowaniem.

Serio, byłam w szoku! Tak zaopiekowanych dzieci jeszcze nie widziałam. Miałam ochotę tę matkę wycałować! Gdy podnieśliśmy się z miejsc po lądowaniu, odwróciłam się do niej i serdecznie podziękowałam, że tak fantastycznie zajęli się dzieciakami i zorganizowali im czas. Bo wbrew pozorom, to nie jest standard. Cały samolot z pewnością był im wdzięczny. Oby więcej takich rodziców!

Marta

73-latek zamieszkał w środku lasu we wraku samolotu, który miał iść na złom. Nieźle się urządził! Zobacz galerię
Źródło: AirplaneHome.com
Reklama
Reklama