"Wyjechałam sama z dziećmi na ferie. Wróciłam dzień wcześniej i przypadkiem odkryłam spisek męża..."

"Wyjechałam sama z dziećmi na ferie. Wróciłam dzień wcześniej i przypadkiem odkryłam spisek męża..."

"Wyjechałam sama z dziećmi na ferie. Wróciłam dzień wcześniej i przypadkiem odkryłam spisek męża..."

Canva

"Mąż nie dostał urlopu na ferie, więc spakowałam walizki i pojechałam sama z dziećmi. Planowaliśmy zostać tydzień, ale Hania złapała katar pod koniec wyjazdu. Skróciliśmy więc pobyt o jeden dzień. Po powrocie zastałam w mieszkaniu sytuację, której kompletnie się nie spodziewałam. Mąż cały czas mnie oszukiwał..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wyjechałam sama z dziećmi, bo mąż nie mógł być z nami

Antek w listopadzie zmieniał pracę i na razie cienko u niego z urlopami. Nawet nie miał co marzyć o tygodniu wolnego na ferie, więc ja wzięłam sobie te 5 dni plus weekend, żeby zająć się dziećmi.

Stwierdziliśmy zgodnie, że nie ma sensu siedzieć w domu i nudzić się w mieście. Lepiej wyjedziemy gdzieś i podładujemy baterie. Kocham morze, więc a jeszcze nigdy nie byłam tam zimą właśnie ze względu na to, że mąż marudził, że "nie ma co robić" i "bez sensu"... Nawet na rękę było mi to, że zostanie w domu.

Spakowałam więc walizki syna i córki, wrzuciłam do torby trochę swoich rzeczy, ciepłej odzieży, dodatkowe kurtki puchowe i coś przeciwwiatrowego i przeciwdeszczowego... i pojechaliśmy. Mieliśmy w planach choćby spacery wzdłuż plaży z latarkami UV i szukanie bursztynów, na które jest teraz sezon.

Wyjazd generalnie się udał, odpoczęliśmy, pooddychaliśmy świeżym powietrzem, choć córka pod koniec coś złapała. Z powodu jej uciążliwego kataru i złego samopoczucia postanowiłam, że odpuścimy sobie ten ostatni nocleg i wrócimy do domu wcześniej. Mężowi nic nie mówiłam, żeby miał niespodziankę.

Teściowa w żółtym swetrze i młody chłopak w białej koszulce siedzi przy stole tyłem do niej Canva

Gdy wróciliśmy do domu, odkryłam, że mąż nie powiedział mi wszystkiego

Do domu dotarliśmy koło godziny 15. Antek był jeszcze w pracy. Weszłam z dziećmi i myślałam, że jesteśmy sami... Ale usłyszałam hałas dochodzący z łazienki. Przeraziłam się okropnie!

Starałam się możliwie bezgłośnie zawrócić dzieci za drzwi, żeby zadzwonić na policję i do męża, z wiadomością, że ktoś jest w naszym mieszkaniu, ale wtedy drzwi łazienki się otworzyły...

W progu stała równie zaskoczona teściowa z mopem w dłoni. Nie bardzo wiedziałam, co ona tutaj robi! Przecież pod naszą nieobecność mąż zawsze sam ogarniał mieszkanie i witał nas obiadem... Już kilka razy zdarzył mi się taki samotny wyjazd z dziećmi, tylko zawsze wracałam o umówionym czasie.

A tu się okazuje, że mój partner to taki oszust i leń! Zamiast sam posprzątać i ugotować, on pod moją nieobecność zaprasza mamusię, żeby mieć obiadki po pracy i czyste mieszkanie.

Ręce mi opadły. Nie wstyd dorosłemu chłopu, żeby matka wokół niego latała? Kobiecina grubo po sześćdziesiątce, mieszka daleko, nie ma auta, i jeszcze staremu synowi będzie usługiwała, jakby sam nie miał rączek. Podejrzewam, że za każdym razem tak było, ale skrzętnie to przede mną ukrywał, aż do teraz. Załamka... Jak mam go nauczyć, żeby sam się ogarniał?

Aldona

Ralph Kamiński nosi perukę! Poznalibyście go na ulicy? Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama