"Mąż mnie zdradził. Kiedy się dowiedziałam, myślałam, że już nic gorszego nie może mnie spotkać. A jednak. Tak bardzo się myliłam. Wkrótce okazało się, że zdrada to najmniejszy z moich problemów".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wierność ponad wszystko
Kiedy ślubowałam mojemu mężowi 25 lat temu, że nigdy go nie opuszczę, naprawdę miałam to na myśli. Miałam po drodze, przez te wszystkie lata wiele okazji, żeby złamać moją obietnicę. Ale tego nie zrobiłam. On za to nie miał tyle godności. Postanowił zostawić mnie dla 20 lat młodszej kobiety. Ale to był, jak się okazało, dopiero wierzchołek góry lodowej.
O kochance dowiedziałam się w banalny, aczkolwiek filmowy sposób. Oczywiście zawsze myślałam, że to mnie nie dotyczy. Moje koleżanki były zdradzane, a ja dziękowałam Bogu za Marka. Że taki uczciwy, że porządny. Że jesteśmy takim fajnym małżeństwem. A tu pewnego dnia zadzwonił do mnie jakiś dziwny numer.
Dzień dobry, mam złe wiadomości. Pani mąż ma romans z moją żoną
- usłyszałam w słuchawce.
Na początku myślałam, że to jakiś głupi żart, dowcip po prostu. Rozłączyłam się. Ale potem tajemniczy mężczyzna wysłał mi serię zdjęć mojego męża z jakąś kobietą. Była dużo młodsza i miała ciało modelki. Na wielu zdjęciach była naga. Przeżyłam szok. Nadal nie mogłam w to uwierzyć, chociaż miałam dowody tuż przed oczami. Długo mi zajęło przyswojenie prawdy.
Chciałam skonfrontować się z mężem, ale nie byłam w stanie. Zadzwoniłam do niego (z wielkim trudem) i powiedziałam, że moja siostra miała wypadek i muszę do niej jechać. Nie wiem kiedy wrócę. Spakowałam się i pojechałam do hotelu. Tam zaczęłam obmyślać plan. Nie mogłam z nim już dłużej być, to oczywiste. Jednak co tu zrobić? Mieliśmy dość spory wspólny majątek i nieruchomości, mieliśmy dorosłe już dzieci. Co zrobić z domem? Gdzie zamieszkać?
Przynajmniej nie muszę martwić się o pieniądze
- myślałam.
Canva
Podwójnie zdradzona
Postanowiłam sprawdzić, co pod moją nieobecność robi Marek. Wypożyczyłam samochód i pojechałam zamaskowana pod nasz dom. Przez okno zobaczyłam, jak się migdali z tą kobietą.
Nawet się nie pofatygowali, żeby zasłonić okna
- pomyślałam zdegustowana.
To był dla mnie ostateczny dowód na to, że nie warto dłużej ciągnąć tego małżeństwa. Postanowiłam otworzyć nowy rachunek i przelać na niego pieniądze z naszego wspólnego konta. Kiedy weszłam na stronę banku - oniemiałam. Pieniądze zniknęły! Szybko pojechałam do banku wyjaśnić, co się stało.
Pani mąż zlikwidował wszystkie lokaty i wypłacił pieniądze w gotówce
- powiedział pracownik banku.
To był cios prosto w serce. Od razu pojechałam do domu i czekałam na powrót męża. Faktycznie, wrócił cały w skowronkach z butelką wina i bukietem kwiatów. Zamurowało go jak mnie zobaczył.
Wiem o wszystkim. Gdzie są pieniądze
- powiedziałam krótko.
Na twarzy Marka pojawiła się cała paleta uczuć. Zrobił się cały czerwony.
Żanetko, ja ci wszystko wytłumaczę
- wydukał.
Jak się okazało, jego kochanka powiedziała mu, że jest ciężko chora i potrzebuje na leczenie. Wypłacił więc całą kasę i jej dał. Jeszcze tego nie wiedział, kiedy ze mną rozmawiał, ale Kasia szybko ulotniła się z naszymi oszczędnościami życia.
Moje życie w ciągu dwóch tygodni całkiem legło w gruzach. Straciłam męża, straciłam oszczędności życia. Jak dalej żyć? Jak wybaczyć?
Żaneta
