Mąż zawsze ma rację? „Muszę mu się tłumaczyć z każdego wydanego grosza”

Mąż zawsze ma rację? „Muszę mu się tłumaczyć z każdego wydanego grosza”

Mąż zawsze ma rację? „Muszę mu się tłumaczyć z każdego wydanego grosza”

canva.com

„Do napisania tego anonimowego listu zmotywowało mnie życie, a konkretnie jedna rzecz, która od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. Nie wiem, czy to normalne w każdym małżeństwie, czy może właśnie to moje jest nieszczęśliwie wyjątkowe, ale jedno jest pewne – tak nie da się funkcjonować. Mąż jest obecnie jedynym żywicielem rodziny i muszę mu się tłumaczyć z każdego wydanego grosza, ale to nie wszystko. Ostatnio robił mi wykład na temat tańszych zamienników kupowanych produktów”.

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To miało być cudowne rozpoczęcie nowego etapu w ich życiu

Na wstępie zaznaczę, że jesteśmy normalną polską rodziną i nie wyróżnią nas skraje ubóstwo, jak i nadzwyczajne bogactwo. Jeszcze przed wzięciem ślubu zaczęliśmy grać do jednej bramki, jeśli chodzi o finanse, ponieważ naszym nadrzędnym celem był zakup mieszkania, a dopiero później powiększanie rodziny. Nie chciałam wychowywać dzieci na wynajmowanym.

Gdy marzenie o własnym M stało się rzeczywistością, bez zastanowienia zdecydowaliśmy się na dziecko. Oboje nie mogliśmy narzekać na zarobki, więc poza inwestycją w mieszkanie, zadbaliśmy również o odpowiedni bufor pieniężny, co by nic nas nie zaskoczyło w momencie, gdy ja nie będę jeszcze gotowa na powrót do pracy.

Generalnie od początku mieliśmy taki plan, żebym jak najdłużej siedziała w domu z bobasem, bo jak wiadomo, te pierwsze miesiące życia każdego malucha są bezcenne, jeśli chodzi budowanie emocjonalnej więzi z matką. Niestety godząc się na taki układ, nie sądziłam, że najbardziej problematyczną kwestią nie będzie płaczące po nocach dziecko...

mężczyzna w niebieskiej koszuli z rozłożonymi rękoma stojący obok brązowego stołu przy którym siedzi kobieta w niebieskiej koszuli canva.com

Mąż wypomina każdą wydaną złotówkę

Niedługo mija rok od narodzin naszego szczęścia, a to oznacza, że już ponad rok nie zarabiam i jestem zależna finansowo od mojego męża. Na to wszystko się umówiliśmy, ale nie umawialiśmy się na rozliczanie mnie z każdej wydanej złotówki, tym bardziej że nie wydaję tych pieniędzy na siebie.

Od jakiegoś czasu on notorycznie przegląda historię płatności kartą, której używam i oczekuje szczegółowego raportowania listy zakupów, co doprowadza mnie od szewskiej pasji. Jakby tego było mało, to poza weryfikowaniem, na co wydaję nasze wspólne pieniądze, on uczy mnie tego, jak mogę oszczędzać na poszczególnych produktach.

Rozumiecie to? Mój mąż daje mi złote rady, na temat szukania oszczędności nie tylko w sięganiu po tańsze zamienniki produktów spożywczych, ale i również kosmetyków dla dziecka, które co do zasady nie kosztują tyle, co kosmetyki dla dorosłych. To, że trudno jest znaleźć znacząco tańsze alternatywy, to jedno, ale tu chodzi o zdrowie mojego dziecka, więc nie mam zamiaru na nim oszczędzać.

Nie wiem, jak to dalej będzie. Mój mąż chyba zwariował, a swoim zachowanie niedługo doprowadzi do tego, że również i ja postradam rozum, co niestety jeszcze bardziej nas od siebie oddali.

Zawiedziona żona

Czy w tej sytuacji mąż ma prawo rozliczać żonę z każdej wydanej złotówki?

Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Natalia Siwiec pokazała zdjęcie z córką. Ktoś pisze: "Dziecko z przerażoną miną". Zobacz!
Źródło: instagram.com/nataliasiwiec.official
Reklama
Reklama