"Teściowa ma pretensje, że uczę syna sprzątać i gotować! Mówi, że powinnam zrobić to sama, ale jestem zbyt leniwa"

"Teściowa ma pretensje, że uczę syna sprzątać i gotować! Mówi, że powinnam zrobić to sama, ale jestem zbyt leniwa"

"Teściowa ma pretensje, że uczę syna sprzątać i gotować! Mówi, że powinnam zrobić to sama, ale jestem zbyt leniwa"

Canva

"Młody ma 7 lat. Chcę wychować go przede wszystkim na życiowo sprawnego człowieka. Na kogoś, kto za 20 lat będzie umiał wszystko wokół siebie zrobić i czynnie uczestniczyć w życiu rodziny, a nie tylko przynieść kasę do domu i biernie obserwować, jak żona zasuwa. W tym duchu od początku uczę syna, żeby razem ze mną gotował, piekł ciastka, wrzucał rzeczy do kosza na pranie albo odkładał po sobie naczynia do zmywarki. Moja teściowa jest tym zbulwersowana - jej zdaniem wysługuję się dzieckiem, w dodatku chłopcem! Nie uwierzycie, kogo - jej zdaniem - chcę z niego zrobić..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

W mojej rodzinie to dziewczyny miały obowiązki domowe

Gdy w połowie ciąży okazało się, że spodziewamy się chłopca, byłam przerażona! Wychowanie dziecka płci męskiej było dla mnie kompletnie ziemią nieznaną... Począwszy od szczegółów technicznych pielęgnacji takiego noworodka, po same kwestie wychowawcze... I mogę się założyć, że nie jestem jedyną mamą, która miała takie obawy.

Pochodzę z rodziny, gdzie kobiety są w przewadze i to one wiodą prym w domu. Ja sama, odkąd pamiętam, pomagałam mamie w różnych domowych obowiązkach, w których tata prawie nigdy nie brał udziału. Oczywiście, pomagałam stosownie do wieku. Najpierw były to jakieś drobne zadania, jak posprzątanie własnego pokoju albo asysta przy pieczeniu ciasta. Później pamiętam, że na zmianę z siostrami codziennie po szkole zmywałyśmy naczynia, gdy mama była jeszcze w pracy. Wydawało mi się to absolutnie normalne.

Muszę przyznać, że mama nauczyła nas tym obowiązkowości i pokazała, że w domu nic nie robi się samo... Nie wiem czemu, ale mój mąż takiej nauki nie dostał. Podobnie jak wszyscy pozostali bliscy mi mężczyźni z pokolenia wcześniej. Mój tata, mąż i teść doskonale wpisywali się w klasyczny podział ról w domu... Mama i teściowa dbały o każdy aspekt codziennych spraw, a oni w większości biernie się przyglądali. Wrócili z roboty i to wszystko. Obiad podany, ciuchy poprane, wyprasowane, naczynia umyte. Oni mieli swoje sprawy, a nie jakieś tam pranie czy gotowanie.

Teściowa z sernikiem siedząca na sofie obok zięcia jedzącego sernik Canva

Chciałam, by mój syn wiedział, że nic w domu nie robi się samo

Między innymi z tego powodu tak się przeraziłam, gdy okazało się, że moje dziecko będzie miało chromosomy XY. Co jak co, ale absolutnie nie chciałam wychować następnego osobnika mającego dwie lewe ręce do codziennych zajęć i liczącego na to, że go ktoś wyręczy.

Wstyd by mi było kiedyś w przyszłości wypuścić go w świat i godzić się z tym, że jakaś inna kobieta, która zostanie jego partnerką, będzie musiała wszystko za niego robić.

Chciałam, żeby mój syn był przede wszystkim człowiekiem, który umie o siebie zadbać, począwszy od tych wszystkich nudnych i powtarzalnych zajęć, z których składa się KAŻDY dzień. Jedzenie, gotowanie, sprzątanie, dbanie o czystość, wstawienie pralki i zmywarki... Dlatego mój Tomek, mimo zaledwie 7 lat, robi ze mną mnóstwo rzeczy w domu i nawet częściowo sprawia mu to frajdę!

Razem lepiliśmy pierogi na święta, jemu sklejanie szło nawet lepiej niż mnie. Chętnie też robi ze mną ciasto i wykrawa ciasteczka. Na co dzień wie, że brudne naczynia po sobie trzeba odstawić do zmywarki albo chociaż do zlewu, skarpetki wrzucić do kosza na bieliznę i użyć szczotki do WC, kiedy trzeba. Czasem pomaga mi też przy myciu podłogi obrotowym mopem, bo lubi, jak się szybko kręci.

Teściowa jest zbulwersowana moim podejściem

Sęk w tym, że zasady panujące w moim domu kompletnie nie podobają się mojej teściowej! Odkąd zobaczyła, jak Tomek odkurzał swój pokój, nie może tego przeżyć... Powiedziała mi ostatnio, że chyba chcę z jej wnuka babę zrobić, skoro "daję mu babskie zajęcia"... Jakie znowu babskie?! Jak dla mnie dbanie o dom nie ma płci, należy do każdego domownika po równo.

Próbowałam jej tłumaczyć, ale nic z tego. Wypomniała mi tylko, że to jakieś nowoczesne brednie, a ja najwyraźniej jestem zbyt leniwa i nie radzę sobie w życiu, skoro muszę wysługiwać się 7- letnim dzieckiem. Najgorzej, że za każdym razem, jak tylko widzi Tomka, miesza mu w głowie, żeby nie robił takich rzeczy, bo koledzy się będą z niego śmiali... A to już jest bardzo niefajne zagranie.

Jak mam ją przekonać, żeby zmieniła zdanie i wychowanie mojego syna zostawiła mi, zamiast jeszcze to niszczyć?

Karolina

Prawda wyszła na jaw! Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wciąż mieszkają osobno! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/katarzynacichopek
Reklama
Reklama