"Nie miałam kasy na prezenty, a przyjechała rodzinka. Sprytnie to rozegrałam i nie wyszłam na sknerę"

"Nie miałam kasy na prezenty, a przyjechała rodzinka. Sprytnie to rozegrałam i nie wyszłam na sknerę"

"Nie miałam kasy na prezenty, a przyjechała rodzinka. Sprytnie to rozegrałam i nie wyszłam na sknerę"

Canva

„Kocham święta całym sercem. Uwielbiam snuć się po sklepach pełnych ludzi i wybierać prezenty dla moich bliskich, a później godzinami starannie je pakować. Niestety końcówka tego roku nie jest dla mnie zbyt łaskawa pod względem finansowym. Szczerze mówiąc, nie miałam kasy na żadne podarki, a przyjechała rodzinka. Na szczęście sprytnie to rozegrałam i nie wyszłam na sknerę!”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Święta to mój ulubiony okres w roku

Jestem jedną z tych osób, które wprost mają fioła na punkcie świąt. Wszystkie kolędy mam w małym paluszku, znam każdą część „Kevina” na pamięć, potrafię zbudzona w środku nocy wymienić 12 potraw wigilijnych i uwielbiam snuć się po sklepach pełnych ludzi i wybierać prezenty dla moich bliskich, a później godzinami starannie je pakować, zawiązując fantazyjne kokardy...

Niestety w tym roku musiałam zrezygnować z jednej z tych przyjemności. Końcówka tego roku okazała się dla mnie niezbyt łaskawa pod względem finansowym. Szczerze mówiąc, nie miałam kasy na żadne podarki, a przyjechała rodzinka. Na szczęście sprytnie to rozegrałam i nie wyszłam na sknerę!

Początkowo planowałam zrobić każdemu coś własnoręcznie, od serca, ale po chwili stwierdziłam, że mogą pojawić się wścibskie spojrzenia, których wolałam uniknąć, więc szybko się rozmyśliłam. Nie chcę nikomu tłumaczyć się z tego, że straciłam pracę, a mojemu narzeczonemu też średnio się powodzi...

Kobiece dłonie rozpakowujące upominek na tle udekorowanej choinki Canva

Sprytnie to rozegrałam

W tym roku mieliśmy zaproszenie na dwie wigilię — jedną u jego rodziców, a drugą u moich.  Niestety nie było nas stać na tyle upominków. Kupiliśmy tylko kilka drobiazgów dla jego rodziny. Wiedziałam, że tam zostaniemy dość hojnie obdarowani. Nie myliłam się. Pod choinką czekały na nas zestawy kosmetyków, słodkości i trunki wysokoprocentowe...

Przed wyjściem z domu wrzuciłam do bagażnika papier do pakowania prezentów, nożyczki, taśmę i kilka wstążek. W drodze na drugą kolację szybko wszystko przepakowałam i gotowe! Prezenty trafiły do nowych właścicieli, a ja odetchnęłam z ulgą, że nie muszę przed nikim się uzewnętrzniać, że nie powodzi nam się pod względem finansowym.

Znając życie, moja siostra pewnie zaraz oznaczałaby mnie pod wszystkimi postami z ogłoszeniami o pracę, jakie tylko znalazłaby na Facebooku, a jej mąż próbowałby wcisnąć mojego narzeczonego do pracy w kopalni. Chcemy żyć po swojemu i jeśli będziemy potrzebowali czyjejś pomocy, sami o nią poprosimy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku na naszym koncie pojawi się więcej kasy i będziemy mogli samodzielnie przygotować wszystkie podarki.

Dagmara

Janine Ralph pracuje jako dekoratorka choinek! Jej drzewka wzbudzają prawdziwy zachwyt. Nic piękniejszego dziś nie zobaczycie!
Źródło: facebook.com/janine.gillett.7
Reklama
Reklama