"Mój mąż ledwo dycha. Mam tylko nadzieję, że wytrzyma do wprowadzenia renty wdowiej, żebym coś na nim zyskała"

"Mój mąż ledwo dycha. Mam tylko nadzieję, że wytrzyma do wprowadzenia renty wdowiej, żebym coś na nim zyskała"

"Mój mąż ledwo dycha. Mam tylko nadzieję, że wytrzyma do wprowadzenia renty wdowiej, żebym coś na nim zyskała"

Canva

"Mój mąż jest ciężko chory i nie ulega wątpliwości, że już mu bliżej niż dalej na drugą stronę. Już nawet się pogodziłam z tym, co się z nim dzieje i z tym, jak on ciężko choruje. Z drugiej jednak strony, dobrze by było, żeby wytrzymał kilka miesięcy. Oby tylko do tej wdowiej renty wytrzymał, to chociaż coś dostanę".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mój mąż jest ciężko chory

Mój mąż Józef już prawie trzy lata walczy z nowotworem krtani. W sumie nie ma co się dziwić. Józef palił papierosy i pił alkohol 50 lat, a może i nawet 60. Był pewny, że jest niezniszczalny i nic mu nie będzie. A jednak przyszła kryska na matyska. Nawet on zachorował.

Zaczęło się od chrząkania. Ile tego chrząkania było... Już miałam dość i mówiłam mu - ty weź pójdź już wreszcie do tego lekarza. Ile można chrząkać. On jednak ignorował. Poszedł do rodzinnej, ta mu dała jakiś lek i było lepiej.

Minął rok i pewnego dnia zaczął się krztusić i wymiotować krwią. Trafił do szpitala. Diagnoza? Rak krtani. Usunęli mu tam, co mieli usunąć i wstawili taką rurkę, czy inne licho.

Kilka miesięcy było spokojnie, a potem z miesiąca na miesiąc pogarszało się. W lutym będzie już ze trzy lata, jak on zachorował i przyznam się, że no jest bardzo źle.

mężczyzna w niebieskiej koszuli Canva

Mój mąż ledwie dycha

Patrzę na mojego męża i trudno mi uwierzyć w to, jak on się zmienił. Wygląda tak staro i brzydko. Ciągle ma jakieś problemy i jeździmy po tych lekarzach, i wydajemy pieniędzy.

Często ma nawet problemy z najprostszymi czynnościami, a ja się tylko do Boga modlę, żeby go tylko nie położyło, bo co ja wtedy zrobię.

Już naprawdę mam dość takiego życia, tej opieki, tej jego złości i denerwowania o wszystko. Chore to, a się czepia wszystkiego.

Już przyznam się szczerze, że nawet bym chciała, żeby to już było wte, albo we wte, ale potem sobie myślę tak, żeby on chociaż jeszcze te kilka miesięcy wytrzymał, aż ten nowy rząd tę rentę wdowią uchwali, to chociaż, jak Józefa już nie daj Boże, nie będzie, to dostanę 75 procent jego emerytury i tyle chociaż będzie z tego mi życia z nim przez tyle lat.

Ale czy wytrzyma? Nie wiem. EKG słabiutkie, problemy się nawarstwiają, on coraz taki jakiś pomarszczony i stary...

Czasem się boję, że on mi tu nagle tak umrze w nocy przez sen i rano się obudzę z ręką w nocniku. Jak ma już go nie być, to lepiej, żeby to się stało w szpitalu, a nie w domu.

Juliana

Tadeusz Sznuk ciężko chory? Widzowie drżą z przerażenia Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama