„Koleżanka przestała się do mnie odzywać, gdy powiedziałam, jakie mam zdanie o świętach”

„Koleżanka przestała się do mnie odzywać, gdy powiedziałam, jakie mam zdanie o świętach”

„Koleżanka przestała się do mnie odzywać, gdy powiedziałam, jakie mam zdanie o świętach”

canva.com

„Koleżanka przestała się do mnie odzywać, gdy powiedziałam, jakie mam zdanie o świętach. Od tamtej pory po prostu nie mamy kontaktu, a gdy próbuję go inicjować, to nie odbiera telefonu, odpisując mi SMS, że nie ma teraz czasu. To trwa od ponad miesiąca, a dokładnie o momentu naszej rozmowy na temat świąt bożego narodzenia i ogólnie wszystkich świąt, w czasie których wszyscy udajemy, że jesteśmy szczęśliwi – te aktorskie umiejętności wszyscy wynieśliśmy z domu”.

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kobieta, która nie lubi świąt: „To wszystko na pokaz”

Nie mam zamiaru udawać, że jak większość ludzi w tym kraju lubię i świętuję boże narodzenie, czy Wielkanoc i inne tego typu przedstawienia. To mnie najzwyczajniej w świecie nie interesuje i wcale nie chodzi o jakieś tam moje widzimisię, a o to, czego doświadczyłam jako dziecko w domu rodzinnym.

Gdy nadchodziły święta to już kilka dni wcześniej w całym mieszkaniu unosiły się niesamowite aromaty przygotowywanych potraw, wymieszane z zapachem żywego świerka, który co roku stawał w dużym pokoju tuż przy drzwiach balkonowych. Dokładnie to zapamiętałam, bo pod tym drzewkiem zawsze czekały na mnie upragnione prezenty i to tyle z dobrych rzeczy.

Mój ojciec pił i uważał się za pana domu, co przez cały wiązało się z różnymi awanturami. Pił też dziadek (jego ojciec), a ich każde wspólne spotkanie zaczynało się oczywiście od picia i kończyło kłótnią. Jedną z okazji do spożywania alkoholu były właśnie święta. Cały rok było źle, rodzice się kłócili, a mamie brakował już sił na walkę z pijactwem ojca, aż tu nagle w dzień wigilii ładnie się ubieraliśmy i udawaliśmy szczęśliwą rodzina – dokładnie na jakieś dwie godziny.

kobieta ubrana w biały sweter z czarnymi paskami siedząca na kanapie na tle ubranej choinki canva.com

Poróżniło je zdanie na temat świąt – koleżanka ucięła kontakt

Dlatego właśnie gardzę świętami. To zjawisko udawania ma miejsce w wielu polskich domach i niekoniecznie motywem przewodnim musi być ojciec alkoholik, bo bez alkoholu ludzie również bardzo dobrze radzą sobie z krzywdzeniem siebie nawzajem. W wielu małżeństwach już dawno nie ma miłości, szacunku i wzajemnego wsparcia, ale są święta, to trzeba odbębnić pokazówkę, by za dwa dni wrócić do tego, co było. Nie jest tak?

Dokładnie tak wygląda małżeństwo mojej koleżanki, której szczerze powiedziałam, co o tym wszystkim myślę. Celebrować życie można przez cały rok, gdy jest się szczęśliwym i nie trzeba nikomu nic udowadniać akurat 24 grudnia. Odkąd wyprowadziłam się z domu rodzinnego, to nie obchodzę żadnych świąt, bo nie chcę mieć nic wspólnego z tym festiwalem pozorowania.

Aśka mocno się oburzyła i zarzuciła mi, że nie mam w sobie za grosz człowieczeństwa, ale ja uważam, że właśnie mam go aż nadto i właśnie dlatego odcinam się od tego, co nieszczere i sztuczne – takie właśnie są święta.

Szczęśliwa naprawdę

Reklama
Reklama