"Młody mężczyzna wyminął mnie w kolejce, bo on tylko po odbiór zamówienia! Utarłam mu nosa..."

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poszłam do apteki zrealizować receptę i trafiłam na klienta

Idzie sobie człowiek (a konkretnie młoda kobieta, czyli w tym przypadku ja) spokojnie do apteki wykupić receptę dla starszej pani, która nie może tego zrobić sama. Miałam odebrać i zapłacić za zamówione maści, które czekały na zapleczu. Specjalnie poszłam tuż po południu, przed zgarnięciem dzieci z przedszkola, żeby uniknąć wieczornych kolejek.

Patrzę — trzy okienka otwarte, a przy każdym po jednej osobie. Ucieszyłam się, że szybko pójdzie, i weszłam. Za mną wszedł jakiś młody mężczyzna. Wyglądał na starszego ode mnie o 5, może 10 lat. Oglądał sobie produkty wystawione na półkach za szybką.

Gdy zwolniło się miejsce przy jednym okienku, ruszyłam w tamtą stronę, bo była moja kolej... A on nagle pojawił się znikąd, wyminął mnie z lewej strony i wyłonił się tuż przede mną z tekstem, że on tylko po odbiór zamówienia!
Canva

Moja reakcja wbiła go w ziemię

W pół sekundy szlag mnie trafił! Facet chyba sobie żarty robi! Aż tak mu się spieszyło, że nie mógł poczekać minuty dłużej, aż zwolni się drugie okienko? Tylko na bezczela wpychać się, jeszcze przed młodszą od siebie kobietę... Nie do wiary.

Nie ogarniam, co się z tymi facetami dzieje. Rozumiem, że do świąt już blisko i wszystkim się wszędzie spieszy, ale bez przesady. Jakaś elementarna kultura musi być... "Tylko po odbiór zamówienia" - dobre sobie! Już widzę, że to zamówienie samo przyjdzie z zaplecza w 3 sekundy, bez szukania i angażowania pracownika. Pfff.

Oczywiście, zareagowałam błyskawicznie. Z miejsca wypaliłam, że ja też po odbiór zamówienia, wyminęłam go z prawej, odgradzając się od gostka łokciem, a drugą ręką rzuciłam na ladę karteczkę z numerem maści na receptę.

Nie uwierzycie... On stanął jak wryty i z miną dziecka, które odkryło, że Święty Mikołaj nie istnieje, odparł:

Jak to po odbiór zamówienia? Też?

Nikomu jeszcze nie zaszkodziło czekanie minutę w kolejce

Myślałam, że padnę ze śmiechu. Ludzie, naprawdę... Trochę kultury i uprzejmości dla innych by się przydało, a nie pchanie się komuś przed nos bez powodu. Jak ktoś grzecznie zaczeka tę minutę na swoją kolej, to świat się nie zawali. Apteka albo sklep to nie paczkomat, żeby odbierać sobie zdalnie z telefoniku, nie zważając na innych!

A jak już naprawdę tak komuś spieszno być pierwszym, to wypadałoby zwyczajnie poprosić, a nie robić takie akcje... Jeszcze kobiecie młodszej od siebie! Wszystkim nam będzie się wtedy żyło przyjemnie.

Bo po takim czymś tracę wiarę cały męski rodzaj...

Ewa