„Może i należę do osób, które dom traktują trochę jak hotel, bo po szkole, zamiast kisić się w czterech ścianach, wolę spotkać się z kumplami lub wyjść z dziewczyną, jednak ostatnio czuję się tu jak jakiś intruz. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy moja mama znalazła sobie nowego chłopaka. Od tamtej pory mam wrażenie, że nie jestem mile widziany we własnym domu...”
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rodzice się rozwiedli, a ja zostałem z mamą
Moje trzynaste urodziny były totalnie pechowe. Rodzice zabrali mnie w góry na narty, bo akurat zaczęły się ferie. Choć było to trzy lata temu, pamiętam ten dzień, jakby to było dziś. Same niefortunne zbiegi okoliczności. Najpierw wywróciłem się na tych durnych nartach i wybiłem sobie dwie górne jedynki, a do tego złamałem nogę. Gdy jechaliśmy do szpitala, rodzice tak się pokłócili, że pierwszy raz w życiu słyszałem, jak mama grozi tacie rozwodem.
Nie były to słowa bez pokrycia, bo po niecałym pół roku rodzice rzeczywiście zakończyli swoje małżeństwo w sądzie, a ja zostałem z mamą. Tata dostał ofertę pracy za granicą i postanowił z niej skorzystać, odwiedzając mnie kilka razy w roku.
Początkowo nie było mi łatwo, ale z biegiem czasu przywykłem do nowej sytuacji i zaakceptowałem to, że moi rodzice już nigdy nie będą razem, a ja zawsze będę częścią rozbitej rodziny.
Mama znalazła sobie nowego chłopaka, a ja czuję się jak intruz
Przez kilka lat mama była sama, z nikim chyba się nawet nie spotykała. Ostatnio jednak poznała jakiegoś faceta i wydaje mi się, że się w nim zakochała po uszy. Zaczęła przyprowadzać go do domu, najpierw pod pretekstem naprawy czegoś, ale później to na obiad, to na kolację...
Szczerze? Nie przepadam za tym typem. Nie dość, że ma głupie imię, to w dodatku zachowuje się nieznośnie i od pewnego czasu zaczął się strasznie panoszyć. Mama sobie nic z tego nie robi, a ja zacząłem czuć się jak intruz we własnym domu.
Może i należę do osób, które dom traktują trochę jak hotel, bo po szkole, zamiast kisić się w czterech ścianach, wolę spotkać się z kumplami lub wyjść z dziewczyną, jednak ostatnio mam wrażenie, że nie jestem tu mile widziany. Najgorsze dopiero przed nami, bo mam wrażenie, że ten jej lowelas spędzi z nami święta. Może uda mi się namówić tatę, żeby mnie do siebie zaprosił... Trzymajcie kciuki, bo oszaleję!
Kacper, 16 l.