"Są takie momenty w naszym życiu, których chcielibyśmy żałować. Są takie momenty, kiedy wiemy, że postępujemy źle, a jednak i z tego powodu jesteśmy szczęśliwi. Ja właśnie znalazłem się w takim momencie. Hania - siostra mojej żony Matyldy oczarowała mnie tak bardzo, że straciłem na jej rzecz wszystkie swoje zmysły".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To była miłość od pierwszego wejrzenia
Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Czerwiec 2020 roku. Słońce mocno świeciło w twarz. Na dworze temperatura około 30 stopni Celsjusza. Matylda miała przedstawić mnie swojej rodzinie. Byliśmy w związku już dwa lata, a ja kilka miesięcy wcześniej jej się oświadczyłem i mieliśmy już datę ślubu. Podobała mi się. Lubiłem jej uśmiech, mądry wzrok i łagodne usposobienie. Wtedy wydawało mi się, że to jest miłość, bo dobrze się dogadujemy i w różnych sprawach potrafimy odnaleźć wspólny język. Wtedy myślałem, że Matylda będzie moją żoną, urodzi mi gromadkę dzieci i będziemy żyć długo, i szczęśliwie, jak w bajce. Życie jednak w żadnym wypadku nie jest bajką.
Już, gdy przekroczyłem próg mieszkania, od razu zwróciłem uwagę na kobietę, którą tak różna od mojej przyszłej żony, a jednak na swój sposób wizualnie do niej podobna. Potem poczułem jej zapach i na chwilę przymknąłem oczy. Był taki intensywny, mocny i dominujący. Wreszcie nasze spojrzenia się spotkały, a ja zobaczyłem w jej ciemnych brązowych oczach coś magicznego. Lekko się do mnie uśmiechnęła i podała mi swoją dłoń, mówiąc, że jest siostrą Matyldy.
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadałem, lecz wyostrzonymi zmysłami zwracałem uwagę na każdy aspekt tej filigranowej kobiety. Długie, ciemne włosy, mądre oczy i coś takiego przyciągającego. Coś, co sprawiało, że chciałem odkryć tę tajemnicę.
Canva
Zakazana miłość
Wtedy tamtego dnia cały czas byłem zamyślony i gdy wróciliśmy do domu z tamtego spotkania, Matylda zobaczyła, że dziwnie się zachowuję, ale na szczęście pomyślała, że to ze stresu, który był spowodowany spotkaniem z jej rodzicami. W rzeczywistości chodziło o jej siostrę, do której moje męskie serca zapałało gorącym uczuciem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem. Z jednej strony czułem podekscytowanie, a z drugiej smutek, że nie będzie mi dane być z nią, jak kobieta może być z mężczyzną.
Zdecydowałem się na ten ślub z Matyldą, pomimo, że uczuciem obdarzyłem jej siostrę Hanię. Wiem, że to był błąd, ale w taki sposób chciałem zabić w sobie to zakazane uczucie, a jednak nie zabiłem.
Będąc już po ślubie, pewnego dnia poszliśmy gdzieś we troje z jej siostrą. Ja tego nie chciałem, ale moja żona nalegała. Spędziliśmy miło czas i naprawdę doskonale mi się dogadywałem z siostrą mojej żony. Wreszcie żona poprosiła mnie, żebym odwiózł Hanię i tak też uczyniłem. Wtedy w samochodzie wydarzyło się coś, co powinienem żałować do końca swoich dni, a jednak wcale nie żałuję i czuję się taki szczęśliwy.
W pewnym momencie powrotu do domu, gdy Hania miała wychodzić, jeszcze przed tym stwierdziła, że najbardziej zazdrości swojej siostrze takiego wspaniałego męża i naprawdę jej szkoda, że ona nie poznała takiego ideału. Wtedy ja chwyciłem jej dłoń i odparłem, że na pewno, i na nią gdzieś tam czeka wspaniała miłość. Powiedziałem jej też, że jest taka piękna i ma w sobie coś magicznego. Pamiętam tylko, że zbliżaliśmy się coraz bardziej i wtedy ona się odsunęła, mówiąc, że tak by chciała, ale ja już jestem związany z jej siostrą.
Wtedy zrozumiałem, że ona też coś do mnie czuje...
Maciej
