„Nie przepadam za organizacją świąt. Jednak jako jedyni w rodzinie dorobiliśmy się sporego domku i co roku wszyscy zjeżdżają się do nas. Uznałam, że zamiast katować się tym całym sprzątaniem, szykowaniem i gotowaniem, w te święta dam zarobić innym. W końcu niektórym stanie przy garach sprawia dużo przyjemności, no i dodatkowo w ten sposób mogą sobie dorobić. Gdy powiedziałam o tym mężowi, jego reakcja mnie zszokowała. Tego się nie spodziewałam!”
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Kocham święta, ale ich organizacja działa mi na nerwy
Należę do osób, które aż piszczą z radości, gdy zobaczą pierwszy śnieg za oknem. Kocham całą tę świąteczną otoczkę! Dekoracje, kolędy, szykowanie prezentów... To wszystko sprawia mi tyle przyjemności, że chociaż jestem przed czterdziestką, wciąż czuję się jak mała dziewczynka, która z niecierpliwością wyczekiwała magii świąt. Choć kocham je całym sercem, przyznam szczerze, że ich organizacja strasznie działa mi na nerwy.
Odkąd postawiliśmy z mężem dom, wszystko jest na naszych głowach. Jako jedyni w rodzinie dorobiliśmy się sporej chatki, więc co roku wszyscy zjeżdżają się do nas. Mówiąc wszyscy, mam na myśli nie tylko rodziców, ale też rodzeństwo z partnerami i dzieciakami. Jest gwarno i przemiło, ale te przygotowania przyprawiają mnie o zawroty głowy.
Niestety nikt nie jest skory do pomocy, bo wszyscy mają swoje sprawy. Do tej pory heroicznie stawałam do walki z szykowaniem świątecznych potraw i w pocie czoła ledwo wyrabiałam, ale w tym roku uznałam, że zrobię to nieco inaczej.
Canva
Zamiast stać przy garach, dam zarobić innym
Uznałam, że zamiast katować się w pojedynkę tym całym sprzątaniem, szykowaniem i gotowaniem, w te święta dam zarobić innym. W końcu niektórym stanie przy garach sprawia dużo przyjemności, no i dodatkowo w ten sposób mogą sobie dorobić. Gdy powiedziałam o tym mężowi, jego odpowiedź mnie zszokowała. Byłam pewna, że to skrytykuje, ale takiej reakcji zupełnie się nie spodziewałam!
Świetny pomysł kochanie, zamówimy jedzenie. Moja mama robiła to samo każdego roku, ale trzymała to przed wszystkimi w ogromnej tajemnicy. Kiedy prawda wyszła na jaw, była bardzo zawstydzona. Ale szczerze mówiąc, czego się tu wstydzić? Przecież to nic złego! Dużo ludzi tak robi!
No, przyznam, że mnie tym bardzo zaskoczył! Zawsze byłam pewna, że moja teściowa sama to wszystko ogarnia, a okazuje się, że też korzystała z pomocy innych. Przedzwonię jutro do niej, żeby podała mi namiary na pyszne pierogi i rybkę, a ja będę miała więcej czasu dla bliskich. Już nie mogę się doczekać nadchodzących świąt!
Weronika
