"Moja żona chyba postradała wszystkie rozumy. Nie mogę w to uwierzyć, że ona się zachowuje właśnie w taki sposób. Ostatnio przyszła do mnie z rachunkiem za to, że ona sprząta, pierze i gotuje oraz wychowuje dziecko, więc ja powinienem jej za to płacić. A co ma ona innego robić, skoro nie pracuje? Ma się nudzić w domu? Niedoczekania..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moja żona jest kurą domową
Nie da się ukryć, że osiągnąłem w życiu duży sukces. Założyłem bowiem firmę w 2019 roku związaną z branżą medyczną i tak się złożyło, że akurat wybuchła pandemia i tak się złożyło, że naprawdę zarobiłem mnóstwo kasy.
Wtedy też - właśnie pod koniec 2020 roku podjęliśmy z żoną decyzję o tym, że zrezygnuje z pracy i skupi się na zajmowaniu się domem, gotowaniu obiadków i dbaniem o naszego synka.
Początkowo żona miała obawy, że przez to, że zostanie kurą domową, będę ją gorzej traktować, bo ja przecież jestem wielkim biznesmenem, a ona siedzi w domu. W końcu jednak zgodziła się na moją propozycję. Pierwsze lata były całkiem okej i nie miałem na co narzekać. Wszystko jednak zaczęło się zmieniać ostatnio.
Canva
Moja żona wystawiła mi rachunek
Około 3 miesiące temu wszystko zaczęło się zmieniać. Moja żona nagle stała coraz bardziej opryskliwa i zaczęła mieć do mnie liczne pretensje dotyczące tego, że nie sprzątam w domu i nic nie robię, a od niej wymagam. A jak mam nie wymagać. Jakby nie patrzeć, to przecież jej obowiązek, żeby dbać o dom i sama się na to zdecydowała. Ja ją nie zmuszałem. Nie chciała pracować, więc ma to, co ma.
Ostatnio jednak wyraźnie przesadziła. Przyznam się szczerze, że czegoś takiego to ja się nie spodziewałem. Moja żona wystawiła mi bowiem rachunek za to, że sprząta, gotuje i pierze oraz opiekuje się naszym dzieckiem. Jak dla mnie to naprawdę niegodnie i trudno mi w to uwierzyć, że ona zachowała się w taki sposób. Jak chce, to jej kupuje pewne rzeczy. Okej, muszę to zaakceptować i musi mi się podobać, ale chce wiedzieć, za co płacę.
Zdarzało się więc, że nie chciałem jej pewnych rzeczy kupić, ale to nie powód, żeby mi rachunki wystawiać. Czy ona upadła na głowę już totalnie? Jak można brać od męża ciężko zarobione pieniądze za wykonywanie zwykłych obowiązków, jak pranie, gotowanie, sprzątanie i opiekę nad dzieckiem. Jakoś tysiące kobiet to robi i się nie skarży.
Maciej
