"Został mi ostatni miesiąc życia. Zamierzam wycisnąć z niego, ile się da"

"Został mi ostatni miesiąc życia. Zamierzam wycisnąć z niego, ile się da"

"Został mi ostatni miesiąc życia. Zamierzam wycisnąć z niego, ile się da"

Canva

„W zeszłym tygodniu usłyszałam przerażającą diagnozę. Lekarze nie mają wątpliwości, że został mi jakiś miesiąc życia. Zamiast płakać w poduszkę, zamierzam wycisnąć z niego, ile się da. Dopiero teraz poczułam, że żyję! Szkoda, że tak późno, ale obiecałam sobie, że nie stracę tego czasu na użalanie się nad swoim losem...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Usłyszałam przerażającą diagnozę

Może gdybym bardziej o siebie dbała, nie pisałabym dziś tego listu. Niby podświadomie wiedziałam, jak ważna jest profilaktyka i regularne badania, ale w rzeczywistości byłam pewna, że mnie to nie dotyczy. W końcu w rodzinie nikt szczególnie nie chorował. Nie będę jednak gdybać, bo niczego to nie zmieni. W zeszłym tygodniu usłyszałam przerażającą diagnozę. Rak z przerzutami. Lekarze nie mają wątpliwości. Tego nie da się już cofnąć. Nie ma magicznych tabletek, które przywróciłyby moje zdrowie.

Kiedy dowiedziałam się, że został mi ostatni miesiąc życia, poczułam straszny żal. Nie dlatego, że umrę, ale dlatego, że ostatnie 49 lat życia zmarnowałam na siedzeniu na kanapie przed telewizorem w samotności. Nie mam męża ani dzieci. Moi rodzice nie żyją, a kontakt z rodzeństwem urwał mi się po tym, jak brat i siostra wyjechali za granicę.

Tyle razy mnie zapraszali, żebym przyjechała zobaczyć trochę świata, ale ja wolałam nie robić nic, tylko narzekać pod nosem, że inni mają lepiej. Jednak skończyłam z tym! Jak to mówią, lepiej późno niż wcale...

Dwie kobiety (jedna z chustą na głowie) rozmawiające ze sobą przy herbacie i fotografiach Canva

Został mi ostatni miesiąc życia. Wycisnę z niego ile się da

W przyszłym tygodniu wybieram się do siostry do Austrii. Stamtąd polecimy razem do naszego brata do Paryża. Będę pierwszy raz w życiu lecieć samolotem. Nie czuję strachu, tylko prawdziwą ekscytację. Zastanawiam się nawet nad skokiem ze spadochronem. Trochę adrenaliny mi nie zaszkodzi!

Zamiast płakać w poduszkę, postanowiłam, że z czasu, który mi został, wycisnę, ile się da. Dopiero teraz poczułam, że żyję! Szkoda, że tak późno, ale obiecałam sobie, że nie stracę tego czasu na użalanie się nad sobą. Czuję się całkiem nieźle, jak na osobę z taką diagnozą, więc zamierzam to wykorzystać. Zrobię wszystko, żeby ostatni miesiąc mojego życia dostarczył mi przeżyć, od których zawsze stroniłam.

Kończąc mój list, apeluję do wszystkich czytelniczek i czytelników, aby regularnie się badali. Profilaktyka może uratować Wam życie. No i jeszcze jedno — nie marnujcie swojego życia na  patrzenie w telewizor. W końcu nikt z nas nie wie, kiedy i na niego przyjdzie czas...

Teresa, 49 l.

 

Nie żyje żona Jana Kobuszewskiego. Historia miłości Jana i Hanny wyciska łzy w oczu Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama