"Plastykę i technikę robię za córkę. Szkoda jej czasu na takie bzdety"

"Plastykę i technikę robię za córkę. Szkoda jej czasu na takie bzdety"

"Plastykę i technikę robię za córkę. Szkoda jej czasu na takie bzdety"

canva.com

"No nie jest tajemnicą, że niektóre przedmioty w szkole są naszym dzieciom totalnie niepotrzebne. Nie można się z nich wypisać, a nauczyciele dają z nich tyle zadań domowych, że masakra. Córka ma ważniejsze rzeczy do robienia zamiast tych bzdetów. Bez skrupułów robię te prace za nią. Ona koncentruje się na ważnych przedmiotach i nie łapie złych ocen z tych nieważnych".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie podoba mi się polska szkoła

O systemie edukacji w naszym kraju mam, delikatnie mówiąc, średnie zdanie. Tam, gdzie powinni dzieci cisnąć, odpuszczają. No a przedmioty, które nie są im do niczego potrzebne, traktują, jakby były najważniejsze. Ja powiedziałam STOP.

Wszystko rozumiem, ale niektórzy nauczyciele przeginają. Najbardziej byłam zadowolona w klasach 1-3. Córka miała świetną nauczycielkę, pani była starej daty, ale miała genialne podejście do uczenia. Poza podstawą w tych klasach nauczyła ich też, jak radzić sobie później w szkole. Powiedziałabym, że miała zdroworozsądkowe podejście. Przykładała wagę do ładnego pisania, ale zawsze im powtarzała, że w starszych klasach ważniejsze od pięknego pisma będzie to, żeby zdążyli zapisać wszystkie istotne rzeczy. Tłumaczyła im, że muszą pisać szybko, ale tak, żeby sami siebie odczytali. Uczyła ich pisania notatek, zapisywania pracy domowej w jednym miejscu. Plastykę i muzykę traktowała na zasadzie zabawy. Nie skupiała się na mało ważnych przedmiotach.

Kobieta w beżowym swetrze ukrywająca twarz w dłoniach Canva

Asia jest w szóstej klasie

Oczywiście wszystko zmieniło się w klasie czwartej. Wiadomo, wtedy zaczyna się ostra jazda. Od każdego przedmiotu jest inny nauczyciel i wydaje mu się, że jego przedmiot jest najważniejszy. No moim zdaniem nie można stawiać równości między polskim, matmą czy angielskim, a plastyką. No ludzie, nie dajmy się zwariować.

Pierwszą scysję miałam właśnie z panią od plastyki. Nie wiem, jak ona gospodarowała czasem na lekcji, ale ciągle Asia miała jakieś prace do dokończenia w domu. Córka się bardzo starała i naprawdę uważam, że robiła piękne rysunki, a nigdy nie dostała szóstki. Czasu poświęcała na to masę, a wyniki miała średnie.

Jeszcze gorzej jest z techniką. Facet ma jakieś dziwne ambicje. Co chwila dzieci robią w domu jakieś karmniki i inne skomplikowane prace. Za moich czasów uczyliśmy się robić sałatki, kroić itp. Teraz nie ma żadnych przydatnych umiejętności.

Asia jest już w szóstej klasie, nauki co niemiara i nie ma czasu na mało znaczące przedmioty. Niestety nauczyciele tego nie rozumieją. Już na początku roku powiedzieli, jakie prace będą do zrobienia w ciągu semestru i zapowiedzieli, że jak ktoś się nie wywiąże, będą obniżać oceny. No nie pamiętają, chyba że wszystkie oceny liczą się do średniej. Nie pozwolę, żeby przez takie coś córka wypadło gorzej na koniec roku.

Oficjalnie powiedziałam jej, że biorę to na siebie. Ona niech się skupi na nauce, a nie na pierdołach. Pisze to otwarcie, bo wiem, że większość rodziców tak robi. Może w końcu nauczyciele się obudzą i trochę zmienią swoje podejście do mało ważnych przedmiotów.

 

 

 

 

 

Katarzyna Skrzynecka pokazała 11-letnią córeczkę. Alikia w butach na obcasach i dostojnej sukni wygląda jak gwiazda! Zobacz w galerii!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama