"Synek zaczął mieć koszmary po nocach. Martwię się, czy w przedszkolu nie dzieje mu się nic złego..."

"Synek zaczął mieć koszmary po nocach. Martwię się, czy w przedszkolu nie dzieje mu się nic złego..."

"Synek zaczął mieć koszmary po nocach. Martwię się, czy w przedszkolu nie dzieje mu się nic złego..."

Canva

„Wraz z początkiem września puściłam mojego synka do przedszkola. Choć byłam pewna, że to dobra placówka, teraz zaczynam w to wątpić. Wszystko przez to, że Kubuś zaczął mieć po nocach koszmary. Martwię się, czy w przedszkolu nie dzieje mu się nic złego...”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Puściłam synka do przedszkola. Zaczynam żałować

Po czterech latach spędzonych tylko ze mną stwierdziłam, że czas, żeby mój synek zaczął bardziej socjalizować się z rówieśnikami. Plac zabaw i bawialnie to jedno, ale co innego to spędzanie po kilku godzin dziennie wśród dzieciaków w jego wieku. Poza tym chciałabym w końcu wrócić do pracy. Odkąd Kubuś jest na świecie, zupełnie wybiłam się z rytmu. Wcześniej miałam dobrze płatną pracę w korporacji, gdzie w szybkim tempie pięłam się po szczeblach kariery.

Ciąża była dla nas dużym zaskoczeniem, ale szybko się przekonaliśmy, że widocznie tak miało być. Oboje z mężem łatwo odnaleźliśmy się w nowej roli, ale przyznam szczerze, że brakowało mi pracy i kontaktu z innymi ludźmi niż matki w parku.

Krystian — mój mąż, poparł moją decyzję i zaczęliśmy szukać idealnego przedszkola. Zależało nam przede wszystkim na tym, żeby miało dobre opinie. Mogliśmy nawet dojeżdżać na drugi koniec miasta, byle nasz Kubuś był tam dobrze traktowany.

W końcu zapadła decyzja. Wybór padł na prywatną placówkę prowadzoną zgodnie z naszymi przekonaniami. W internecie były praktycznie same pochlebne opinie na jej temat, a czesne nie było aż takie wysokie, jak na bogaty program, jaki oferowali.

Dziecko schowane pod kołdrą, spoglądające z przerażeniem przed siebie Canva

Koszmary i zmartwienia

Długo przygotowywałam Kubę do pierwszego dnia w przedszkolu. Kupiłam kilka tematycznych książeczek i dużo tłumaczyłam. Kubuś to bardzo bystre dziecko, jak na swój wiek ma naprawdę bogate słownictwo i bujną wyobraźnię. Nie miałam wątpliwości, że rozumie, że bardzo go kochamy i nie oddajemy go do przedszkola, żeby się go pozbyć, tylko kierują nami inne pobudki. Jeszcze w sierpniu, po kilkanaście razy dziennie powtarzałam jak zdarta płyta, że zawsze po niego wrócę.

Niestety za nami już drugi tydzień września, a ja zaczynam wątpić, czy podjęliśmy z mężem słuszną decyzję. Kuba, odkąd chodzi do przedszkola, każdej nocy ma straszne koszmary i wybudza się z płaczem. A ja zachodzę w głowę, czy nie dzieje mu się krzywda, kiedy nie ma mnie w pobliżu.

Tak bardzo się boję, że nawet zaproponowałam mężowi, że przesunę w czasie mój powrót do pracy i dalej będę zajmować się naszym synkiem. Krystian mówi, żebyśmy dali mu czas, bo to dla niego nowa sytuacja i na pewno niedługo się przyzwyczai. A Wy co byście zrobili na moim miejscu? Proszę o radę!

Zmartwiona mama

Syn Joanny Opozdy już nie chodzi do żłobka. Nigdy tam nie wróci! Co się stało? Zobacz najnowsze zdjęcia aktorki!
Źródło: instagram.com/asiaopozda
Reklama
Reklama