"Sprzedaliśmy swoje mieszkanie, żeby kupić córce dom... Nie do wiary, jak nas potraktowała"

"Sprzedaliśmy swoje mieszkanie, żeby kupić córce dom... Nie do wiary, jak nas potraktowała"

"Sprzedaliśmy swoje mieszkanie, żeby kupić córce dom... Nie do wiary, jak nas potraktowała"

canva.com

"Pięć lat temu postanowiliśmy z mężem, że sprzedamy nasze mieszkanie i za wszystkie te pieniądze kupimy córce dom. Ona dołoży swoje oszczędności i to akurat pokryje koszty. Trafiła się świetna okazja, idealnie to, czego szukaliśmy! Kto by tam płacił za notariusza, skoro możemy po prostu umówić się z własnym dzieckiem, że skoro zostaliśmy bez dachu nad głową, to będziemy razem z nimi mieszkać... Nie widzieliśmy sensu dwa razy tego przepisywać, więc córka od razu podpisała umowę na siebie. Przecież nie wyrzuci rodziców na bruk... Chcieliśmy przyoszczędzić, te teraz mamy za swoje!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Sprzedaliśmy swoje mieszkanie, żeby kupić dom na córkę

Już od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad wyprowadzką na przedmieścia. Życie w naszym mieszkaniu blisko centrum było dość uciążliwe... W moim wieku już nie zależało mi na bliskości uczelni albo galerii handlowych, a w tej lokalizacji na pewno lepiej odnaleźliby się jacyś młodzi, aktywni ludzie.

My za to pragnęliśmy spokoju i rozglądaliśmy się za dużym domem gdzieś na obrzeżach miasta, zwłaszcza że moja córka miała niebawem wychodzić za mąż.

W końcu trafiła się świetna okazja. Znaleźliśmy dom wprost idealny i w dodatku w cenie, która mieściła się w naszym budżecie. Jakimś cudem udało nam się to wszystko zorganizować równolegle i w tym samym czasie sprzedać nasze mieszkanie.

Strasznie się cieszyliśmy, że obędzie się bez kredytu! Nasza córka dołoży swoje oszczędności i w zasadzie wyjdziemy na zero. Pieniądze za sprzedaż mieszkania pokryją resztę wydatków na dom, a z naszych nietkniętych oszczędności zostanie na wesele.

Stwierdziliśmy tylko, że nie ma sensu tak się zagłębiać w te wszystkie formalności i jeszcze na głowę nie upadliśmy, żeby dwa razy płacić za notariusza, odprowadzać jakieś naszym zdaniem zbędne podatki...

Załatwimy to po swojemu, przez darowiznę pieniążków za sprzedaż mieszkania, a nową właścicielką domu od razu będzie córka. Przecież nasze jedyne dziecko na pewno będzie lojalne wobec swoich starych rodziców. Wystarczy, że ona wie, że zapłaciła tylko za 40% domu.

przekazanie aktu notarialnego canva.com

Wspólne mieszkanie pod jednym dachem nie było łatwe

Na początku wprowadziliśmy się tam wszyscy: my dwoje i nasza dorosła córka. Ja z mężem zajęliśmy pokój na piętrze osobną łazienką, a Agata miała do dyspozycji resztę domu. Córka chciała robić wszystkie opłaty, więc się na to zgodziliśmy. Nam to pasowało.

Rok później Agata wyszła za mąż i wprowadził się jej ślubny - Bartek... Po 10 miesiącach urodziły im się bliźniaki. Ależ się cieszyłam jako podwójna babcia! Czułam się potrzebna i przydatna, nieraz zostawałam z dziećmi, gdy Agata musiała pracować. Jako doświadczona matka dawałam im mnóstwo cennych wskazówek wychowawczych, choć nie do końca to doceniali.

Nie podobało mi się jedynie to, że mąż Agaty wiecznie był niezadowolony i jakby skrępowany naszą obecnością... To się dało odczuć. W dodatku jeszcze bardziej nie pasowało mu, że Agata wzięła na siebie ciężar wszystkich opłat. Miałam wrażenie, że parę razy się o to pokłócili...

Nie spodziewaliśmy się, że córka nas tak potraktuje

W końcu któregoś razu poprosili nas o rozmowę... Powiedzieli nam, że wspólne życie w tym domu robi się coraz trudniejsze i wywołuje między nimi konflikty, których nie chcą pogłębiać. Muszą zostać sami, zanim to zajdzie za daleko. Nie wiedziałam, do czego zmierzają...

Puenta była jak grom z jasnego nieba: Agata i Bartek poprosili, żebyśmy do końca roku znaleźli sobie jakieś małe mieszkanko. Są gotowi nam pomóc i opłacać połowę czynszu, spłacając w ten sposób resztę naszego wkładu w ICH dom. A właściwie w dom Agaty, przez 5 lat już spłacany przez nią co miesiąc!

Myślałam, że się przesłyszałam... ICH dom za NASZE pieniądze? Zwłaszcza JEGO dom... gdzie on tu jest tylko zameldowany jako mąż Agaty, bo wniosła ten dom jako jej osobisty majątek. To jest jakiś zły sen!

Chcieliśmy przyoszczędzić, a w efekcie zostaliśmy na lodzie... Nie wiem, czy jest w ogóle jakaś szansa, żeby to teraz odkręcić i po fakcie zabezpieczyć nasze prawa w tym domu! Bardzo bym chciała cofnąć czas i zapisać ten dom, jak należy, na nas i w proporcjonalnej części na nią... Tylko kto mi teraz uwierzy...

p. Elwira

Kinga Zawodnik pokazała efekty operacji bariatrycznej. Niknie w oczach! Zobacz w galerii!
Źródło: instagram.com/kinga_zawodnik_official/
Reklama
Reklama