"W cukierni spotkałam dwóch chłopców. Obaj wyglądali jak mój bezpłodny mąż 20 lat wcześniej"

"W cukierni spotkałam dwóch chłopców. Obaj wyglądali jak mój bezpłodny mąż 20 lat wcześniej"

"W cukierni spotkałam dwóch chłopców. Obaj wyglądali jak mój bezpłodny mąż 20 lat wcześniej"

Canva

"Dwie przecznice od naszego mieszkania otworzyli świetną cukiernię, koleżanka polecała mi tamtejsze kruche rogaliki. Miałam wolny dzień, poszłam więc spróbować sama. Na widok kelnera osłupiałam. Był tak łudząco podobny do mojego męża! Przyszło mi do głowy, że mogą być spokrewnieni. Wtedy z zaplecza wyszedł drugi młodzieniec. Odtąd przestałam wierzyć w przypadki".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

W cukierni spotkałam dwóch młodych chłopaków

Dziesięć minut spacerkiem od naszego mieszkania pojawiło się nowe miejsce na mapie miasta. Z początkiem roku otworzyli tam cukiernię. Zaczęły mnie dochodzić słuchy, że to bardzo fajne miejsce i mają tam sporo pyszności, które wprost uwielbiam. Koleżanka z pracy zachwalała zwłaszcza kruche rogaliki.

Gdy miałam wolny dzień, pomyślałam, że co mi zaszkodzi, w ramach drugiego śniadania pójdę na kawę i rogalika i sama się przekonam, czy naprawdę są takie pyszne, jak wieść głosi.

Na miejscu zajęłam stolik i czekałam. Gdy po chwili pojawił się kelner, przez chwilę osłupiałam. Myślałam, że oczy mnie mylą. Przy stoliku stał młody chłopak z kręconymi czarnymi lokami. Wyglądał dokładnie tak samo, jak mój mąż przed laty! Arkadiusz miał 26 lat, gdy go poznałam, a 2 lata później wzięliśmy ślub. Ten chłopak wyglądał na 18, może 20 lat.

Chwilę później z zaplecza wyłonił się jeszcze jeden chłopiec o identycznych rysach i fryzurze. Byłam całkowicie zdezorientowana, nie wiedziałam, co ja tak naprawdę widzę. Gdy już odzyskałam mowę, zapytałam chłopaka, czy są bliźniakami, bo są bardzo podobni do siebie. Młody uśmiechnął się lekko i potwierdził.

Wtedy zażartowałam, że mogliby być synami mojego męża, bo wyglądają identycznie jak on, gdy był młodzieńcem. Myślałam, że kelner też się uśmiechnie, ale tym razem przybrał kamienną twarz. Przeprosiłam za swoją uwagę, mówiąc, że nie chciałam mu zrobić przykrości. Ale wtedy podszedł drugi z chłopców, który przysłuchiwał się temu, i powiedział, że oni nie mają ojca. Matka zmarła przy porodzie i nic nie powiedziała, a tożsamości ojca nigdy nie odkryli. Wychowali ich obcy ludzie w domu dziecka.

Starsza kobieta w różowej koszuli je danie w restauracji. Widok z profilu, jak siedzi przy stole na ciemnym tle Canva

Ta sprawa nie dawała mi spokoju. Wróciłam tam z planem

Przez to spotkanie nie mogłam spać, kompletnie nie dawało mi to spokoju. Kilka dni później wróciłam do tej cukierni, licząc na to, że znów ich spotkam.

Nie myliłam się. Przyniosłam ze sobą zdjęcia mojego męża, gdy był młodszy. Podobieństwo było uderzające. Był jednak jeden problem - mój mąż przez całe życie twierdził, że jest bezpłodny. Pogodziłam się z tym, choć bardzo chciałam mieć dziecko.

Teraz mocno wątpiłam, czy jego wersja jest prawdziwa. Ja raczej nie wierzę w przypadki... Tutaj miałam niemal pewność, że ich podobieństwo to nie przypadek.

Porozmawiałam z chłopcami i dowiedziałam się paru rzeczy o nich. Mieli po 18 lat. Obejrzeli zdjęcia Arkadiusza i zgodzili się, by dla świętego spokoju zrobić testy genetyczne. Zanim przyszedł wynik, zapytałam męża o całą tę sprawę, ale on się wszystkiego wyparł. Nie sądził, że kiedykolwiek to sprawdzę.

Ale ja sprawdziłam i dowiedziałam się, że chłopcy rzeczywiście byli biologicznymi synami Arkadiusza, a on zbudował nasze małżeństwo na kłamstwie. Przez 18 lat żyłam w nieświadomości... 15 lat związku. Pewnie podwiązał sobie nasieniowody, a mi wmówił, że nie może mieć dzieci! Nie rozumiem, jak mógł coś takiego zrobić.

Teraz traktuję Tomasza i Kamila jak własnych synów. Nie zastąpię im matki, której nigdy nie mieli, ale staram się być dla nich bliską osobą. Mój mąż... po zobaczeniu badań i chłopców już się ich więcej nie wyparł. Przepłakał tydzień. Wciąż mieszka ze mną, ale nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie znów mu zaufać. Próbujemy teraz załatwić tę sprawę formalnie, byśmy mogli dać tym młodzieńcom namiastkę rodziny. Co z tego, że nie są już dziećmi. Pełnoletni ludzie też nie chcą być sami na świecie.

Elwira

Krzysztof Ibisz spodziewa się czwartego dziecka. Z każdym kolejnym sam wygląda coraz młodziej. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/bewellbyjoibisz/
Reklama
Reklama