"Mama znów zabrała mi radość ze spełnionego marzenia. Dlaczego ona zawsze to robi?"

"Mama znów zabrała mi radość ze spełnionego marzenia. Dlaczego ona zawsze to robi?"

"Mama znów zabrała mi radość ze spełnionego marzenia. Dlaczego ona zawsze to robi?"

canva.com

"Mam już 17 lat i od roku staram się zarabiać na swoje marzenia i potrzeby. Nie musiałabym. Wiem przecież, że rodzice mają obowiązek zapewnić dziecku wszystko, czego potrzebuje. Ale ja chciałam ich odciążyć. Moim największym marzeniem był wyjazd do Paryża. Wiedziałam, że na wsparcie finansowe rodziców nie mogę tutaj liczyć, dlatego systematycznie odkładałam, przez dwa lata. Wyszło na to, że to ja zabrałam tam mamę i tatę, bo zapłaciłam za wszystko. Włącznie z paliwem i noclegami. Tak bardzo cieszyłam się na ten wyjazd, ale moja mama zabrała mi całą tę radość. Dlaczego ona zawsze to robi?"

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Nie oczekuję wiele

Wydaje mi się, że od zawsze jestem dzieckiem, które raczej nie sprawia problemów rodzicom. Dobrze się uczę i nikt nie musi mnie namawiać do tego, żebym wzięła do ręki książkę.

Nikt nigdy nie wezwał rodziców do szkoły, nie dostałam żadnej uwagi.

Pomagam też w domu. Od dawna gotuję obiady w środy i piątki, bo wtedy mama wraca później z pracy. Sprzątam, robię zakupy, nierzadko za własne pieniądze.

No i pracuję. Co prawda nie na cały etat, ale mam dopiero 17 lat.

Staram się nie prosić rodziców o pieniądze. Wszelkie przybory do szkoły czy ubrania kupuję sobie sama i zarabiam też na swoje marzenia.

Największe marzenie niedawno spełniłam

Chciałam pojechać do Paryża. I tak wiem, że nie wszystkim się to miasto podoba. Od rodziców na przykład słyszałam, że śmierdzi jak Wenecja. Robili dosłownie wszystko, żeby mnie do tego wyjazdu zniechęcić.

A ja i tak planowałam. Robiłam sobie mapkę zwiedzania, sprawdzałam gdzie wynająć nocleg i obliczałam, ile może kosztować paliwo. Nazbierałam na wszystko sama.

Tak bardzo się z tego cieszyłam.

Miałam nadzieję, że rodzice to też docenią choć trochę, bo przecież mieliśmy jechać razem. Wspólny czas już był przecież bardzo zachęcającą opcją.

Niestety ta moja radość nie trwała zbyt długo.

wieża Eiffla canva.com

Mama wszystko zepsuła

Dzień przed wyjazdem ich walizki dalej nie były spakowane. Rodzice zawsze pakowali się nawet tydzień prędzej, żeby niczego nie zapomnieć.

Przed nami był weekend w Paryżu, wiele rodzin marzy o takim krótkim urlopie, w tak romantycznym miejscu.

A rodzice jeszcze mieli rocznicę ślubu tydzień po terminie naszej wycieczki. Pomyślałam, że to będą piękne okoliczności do świętowania.

Niestety mama pokazywała mi swoją niechęć do tego wyjazdu przez cały czas. A w drodze była na mnie wręcz obrażona. Nie odzywała się do mnie prawie wcale.

Gdy dotarliśmy na miejsce, uznała, że pokój mógł być bardziej luksusowy. I ja wiem, że ona jest przyzwyczajona do wygód, bo gdy organizowała nam rodzinne wakacje, to zawsze wynajmowała piękne apartamenty, ale mi nie udało się odłożyć więcej pieniędzy.

Po przyjeździe zaproponowałam obiad, żeby spróbować lokalnej kuchni. Mama uznała, że woli zjeść kanapki, które zabrała z Polski. Niby z oszczędności, ale i tak mnie to zabolało.

A kiedy mieliśmy już iść pod wieżę, wyznała mi, że boli ją głowa i mam iść tylko z tatą, który też nie był do końca zachwycony.

Skończyło się tak, że przemierzałam uliczki Paryża w towarzystwie taty, a mama spędzała czas tylko w pokoju.

I chyba przez to, to moje wielkie marzenie stało się dla mnie czymś zupełnie nieistotnym. Teraz gdy patrzę na pamiątkowe zdjęcia, nie ma we mnie pozytywnych emocji.

Mama zabrała mi całą radość ze spełnionego marzenia. Dlaczego zawsze tak jest?

Klara

Anja Rubik w bardzo odważnej stylizacji w Paryżu. "Zapomniała" o ważnym elemencie garderoby...
Źródło: .instagram.com/anja_rubik/
Reklama
Reklama