„Naucz swoje dzieci kultury, zanim zabierzesz je na wakacje. Twoje bąbelki nie są pępkiem świata”

„Naucz swoje dzieci kultury, zanim zabierzesz je na wakacje. Twoje bąbelki nie są pępkiem świata”

„Naucz swoje dzieci kultury, zanim zabierzesz je na wakacje. Twoje bąbelki nie są pępkiem świata”

canva.com

„Długo zastanawiałam się, czy jest w ogóle sens dzielić się swoimi, dla wielu pewnie kontrowersyjnymi przemyśleniami, ale mam to gdzieś. Może w końcu do ludzi dotrze to, że wychowywanie dzieci nie polega tylko na ich karmieniu i podcieraniu tyłka za młodu. Jeśli komuś nie chce się czytać dalej, to przekaz jest prosty: naucz swoje dzieci kultury, zanim zabierzesz je na wakacje. Twoje bąbelki nie są pępkiem świata, a ludzie chcą odpocząć”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

To miał być spokojny wakacyjny wyjazd

Jestem Justyna i mam 32 lata. W tym roku po raz pierwszy razem z chłopakiem zdecydowaliśmy się na skorzystanie z usług biura podróży. Dotychczas wszystkie wakacyjne wyjazdy realizowaliśmy na własną rękę, lecz tym razem nasz urlop stał pod dużym znakiem zapytania, a decyzja o wyjeździe zapadła praktycznie na ostatnią chwilę.

W takiej sytuacji oferta „last minute” wydała się nam najrozsądniejszą opcją. Celowo wybraliśmy również droższą propozycję, aby zminimalizować ryzyko wpakowania się na grupę Januszy i Grażyn ze swoimi bąbelkami, którzy zawsze i wszędzie „godnie reprezentują” nasz kraj.

Niestety już na lotnisku widziałam, że nasz plan się nie powiódł, a pary bezdzietne stanowiły zdecydowaną mniejszość wyjazdowej grupy. Nadzieja była jeszcze w tym, że po przylocie na miejsce, zostaniemy rozlokowaniu w zupełnie innych hotelach i problem z głowy. Najpierw jednak musiałam przetrwać podróż, która nie należała do najprzyjemniejszych.

Jeszcze zanim weszliśmy do samolotu, to kilkukrotnie miałam zdeptane buty i ktoś podczas zabawy w berka wytrącił mi z ręki telefon, po czym jak gdyby nigdy nic dalej biegał wokół czekających w kolejce ludzi. Przepraszam? Zapomnij, w domu nikt dzieciaka tego nie nauczył. Później było już tylko gorzej...

dzieci bawiąca się w zbiorniku wodnym dmuchanymi zabawkami canva.com

Młoda kobieta zwraca uwagę na dość powszechny problem

Ponad trzy godziny lotu nie mogły minąć w przyjemnej atmosferze, bo cały czas bąbelek mamusi Oskarek kopał w oparcie mojego fotela. Nie wspomnę już o durnych bajkach oglądanych bez użycia słuchawek. No bo po co?

Przecież inni pasażerowie też są tym zainteresowani. Gdy zwróciłam uwagę matce tego delikwenta, to usłyszałam, że równie dobrze to ja mogę założyć słuchawki. Dziecko siedzi obok, słyszy mądrości swojej mamusi i szyderczo uśmiecha się pod nosem, więc od kogo ma brać dobry przykład, skoro u rodziców coś nie styka?

I żeby nie było, nie piszę tu o kilkuletnich dzieciach, które za dużo jeszcze nie rozumieją, ale o ok. dziesięcioletnich, które jakby nie patrzeć, już coś rozumieć powinny. Niestety jest tak, że jak rodzice takiego dziecka uważają się za nie wiadomo kogo, to dziecko będzie zachowywać się tak samo. Później jeden z drugim dorasta, zakłada rodzinę i chamstwo, którego nauczył się od tatusia i mamusi, przekazuje swoim dzieciom.

To między innymi z tego powodu przestałam jeździć nad polskie morze czy w góry. Za granicą (oczywiście tam, gdzie nie ma naszych rodaków) ten problem nie istnieje. Dzieci są grzeczne, słuchają rodziców i znają podstawowe zasady funkcjonowania wśród ludzi.

Dziękuję za uwagę,
Justyna

Britini ma 35 lat i do tej pory urodziła 12 dzieci! Pierwsze dziecko urodziła, mając 15 lat!
Źródło: instagram.com/our_large_family_life/
Reklama
Reklama