"Moja znajoma to straszna sknera. Nie uwierzycie, co ostatnio wymyśliła, żeby uniknąć płacenia rachunku w restauracji!"

"Moja znajoma to straszna sknera. Nie uwierzycie, co ostatnio wymyśliła, żeby uniknąć płacenia rachunku w restauracji!"

"Moja znajoma to straszna sknera. Nie uwierzycie, co ostatnio wymyśliła, żeby uniknąć płacenia rachunku w restauracji!"

Canva

„Nieważne ile kasy by nie zarabiała, zawsze, wszędzie i na wszystkim skąpi. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu oszczędność to całkiem fajna cecha, zwłaszcza w czasach inflacji. Ale nie mylmy pojęć! Ola to kombinatorka i krętaczka jakich mało”.

Reklama

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Miarka się przebrała

Ola była kiedyś moją przyjaciółką. Mówiłyśmy sobie o wszystkim i byłyśmy dla siebie jak siostry. Jak to mówią — było, minęło. Miarka się przebrała, gdy wyznała mi swój sekret, a na moje niepochlebne komentarze na ten temat postanowiła strzelić focha. Od tamtej pory uznałam, że nie będę otaczać się takimi ludźmi, a z Olą pozostanę w neutralnych relacjach. Kilka dni temu spotkałam ją w restauracji i na własnej skórze przekonałam się, że wszystko, o czym mi wtedy opowiadała to prawda. Ale po kolei!

Znajoma, o której piszę, to straszna sknera. Moja babcia nazywa takie osoby liczygroszami. To właśnie słowo, które świetnie definiuje Olkę. Nieważne ile kasy by nie zarabiała, zawsze, wszędzie i na wszystkim skąpi. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu oszczędność to całkiem fajna cecha, zwłaszcza w czasach inflacji. Ale nie mylmy pojęć! Ola to kombinatorka i krętaczka jakich mało.

Oszustwo za oszustwem

Kiedy kończyła się jej gwarancja na buty, stwierdziła, że umieści je w zamrażarce i wyciągnie po paru godzinach, mocno ściskając tak, by na cholewce powstały pęknięcia. Obrzydliwe, prawda? Ale w sklepie uznali jej reklamację i wymienili buty na nowe!

Uśmiechnięta kobieta w czerwonej bluzce rozrzucająca pieniądze Canva

W osiedlowym butiku z drogimi ubraniami w oko wpadła jej jedna bluzeczka, ale była kosmicznie droga. Olka wiedziała, że właścicielka tego sklepiku daje dość duży rabat, gdy ubranie jest uszkodzone, więc w przymierzalni wycięła w tej bluzce dziurkę nożyczkami. Rzeczywiście ekspedientka obniżyła jej cenę i to o 50%. Pewnie zastanawiacie się, po co jej podziurawiona bluzka? Też zadałam jej to pytanie, gdy mi o tym opowiadała! Ola, szczycąc się swoim „sprytem”, przyznała, że specjalnie zniszczyła tę bluzkę w dolnym rogu, żeby mogła wsuwać ją do spodni i spódnic. Masakra!

Co najgorsze, ta dziewczyna oszukuje nie tylko obcych ludzi. Wyobrażacie sobie, że nawet na weselu brata wręczyła pustą kopertę?! Tłumaczyła się, że impreza była sponsorowana przez ich rodziców, a ona nie chce wychodzić za mąż, więc musiała sobie coś uszczknąć. Jej zdaniem brzmi logicznie, moim absurdalnie!

O mały włos...

Takich historii opowiedziała mi całe mnóstwo, a kiedy powiedziałam jej szczerze, co o tym wszystkim myślę, zaczęła się dąsać i koniec końców trzasnęła drzwiami. Od tamtej pory nie miałyśmy ze sobą szczególnego kontaktu, ale kilka dni temu spotkałam ją w restauracji.

Zobaczyłam, że zamówiła najdroższą pozycję z karty, a podczas jedzenia — kiedy myślała, że nikt nie widzi — wyrwała z głowy włos i rzuciła go na talerz, robiąc aferę i wzywając managera knajpy. Nie mogłam stać wobec tego obojętnie, więc powiedziałam kelnerowi, co widziałam na własne oczy. O mały włos, a uniknęłaby płacenia rachunku!

Kalina

 

Julia Wieniawa sprzedaje swoje meble. Nie stać was na takie luksusy śmiertelnicy Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama