"Mąż chce oddać naszego psa z jednego powodu. Nie przeżyję tego!"

"Mąż chce oddać naszego psa z jednego powodu. Nie przeżyję tego!"

"Mąż chce oddać naszego psa z jednego powodu. Nie przeżyję tego!"

canva.com

"Maciek nie chciał psa. Przyznaję. Tak naprawdę, to ja go po prostu  przyniosłam do domu, bo wiedziałam, że inaczej nigdy żaden z nami nie zamieszka. Ale to był tak słodki szczeniak, że trudno było się mu oprzeć, więc nawet mąż oszalał na jego punkcie już od pierwszego momentu. Psiak stał się jego ulubieńcem i w bywało tak, że on spędzał z nim więcej czasu, niż ze mną. Nigdy nie byłam fanką długich spacerów, a mój mąż przeciwnie i znalazł sobie z moją pomocą kompana do takich aktywności. I tak było przez długi czas. Aż w pewnym momencie coś się zmieniło. Teraz partner chce oddać naszego psiaka i to z jednego powodu. Ja tego nie przeżyję".

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

To ja chciałam tego psa

Przyznaję, że tak właśnie było. Mój mąż codziennie wychodził sobie do pracy, a ja od zawsze pracuję zdalnie i praktycznie nie widuję się z ludźmi.

Czasami po prostu brałam komputer i szłam gdzieś do kawiarni, a później piłam tę kawę przez pół dnia, żeby tylko jak najdłużej tam posiedzieć i móc poprzyglądać się ludziom.

Lubię to. Wystarcza mi sama ich obecność, nie muszę nawet z nimi rozmawiać. Nie znoszę być sama. Po prostu tego nienawidzę.

Lubię mieć do kogo się odezwać, a kiedy mąż wychodził, to zostawałam zupełnie sama i to na wiele godzin.

Wielokrotnie mówiłam mu, że chciałabym mieć psa. On był nastawiony negatywnie, ale nigdy tego ze mną nie przegadał.

Więc podjęłam decyzję sama

Wiem, że to mało odpowiedzialne, ale kiedy zobaczyłam tego słodkiego szczeniaczka w ogłoszeniu, od razu się w nim zakochałam. Byłam przekonana, że mój mąż też oszaleje na jego punkcie i bez zastanowienia pojechałam do sklepu zoologicznego, a później prosto po niego.

Trochę się bałam reakcji partnera, ale uprzedziłam go, że w domu czeka na niego niespodzianka.

Chyba spodziewał się raczej romantycznej obiadokolacji, a nie tego, co zobaczył. Ale uśmiechnął się nieśmiało na widok psiaka, zwłaszcza że on od razu do niego podbiegł.

No i zostali przyjaciółmi. Mąż w pewnym momencie spędzał z nim więcej czasu niż ze mną, bo wreszcie miał kompana do długich spacerów. Ja nigdy za nimi nie przepadałam.

Ale po jakimś czasie wszystko się zmieniło.

czekoladowy labrador canva.com

Teraz chce go oddać

Jeszcze, żeby był jakiś konkretny powód. Jakieś racjonalne wytłumaczenie. A on po prostu jest zazdrosny.

Nasz Max trochę choruje. Teraz nie może za dużo chodzić, więc spacery są raczej krótkie i to głównie ja z nim wychodzę.

Piesek częściej przychodzi do mnie, śpi w łóżku po mojej stronie. To zaczęło przeszkadzać mojemu mężowi, bo Max zawsze był bliżej niego.

Mąż uznał, że za duży kłopot z tym psem, bo ciągle trzeba kupować leki, chodzić na kontrole do weterynarza. Wyznał mi, że musimy go oddać, bo za dużo nasz kosztuje. Czasu i pieniędzy.

Ale przecież ja wiem, że to nie o to chodzi. Zwłaszcza że biorę teraz więcej zleceń, żeby Max miał na wszystko.

Co ja mam teraz zrobić? Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym oddać Maxa. To nasz przyjaciel, członek rodziny. Ale mąż w złości powiedział mi, że albo pies, albo on. A co, jeśli mówił poważnie?

Kryśka

Zobacz psy znanych gwiazd!
Źródło: Instagram.com/katarzyna_dowbor_official
Reklama
Reklama