"Moja zmarła mama nawiedziła mnie we śnie. Jej przekaz sprawił, że przeszył mnie dreszcz"

"Moja zmarła mama nawiedziła mnie we śnie. Jej przekaz sprawił, że przeszył mnie dreszcz"

"Moja zmarła mama nawiedziła mnie we śnie. Jej przekaz sprawił, że przeszył mnie dreszcz"

Canva.com

"Nigdy nie miałam bliskiej relacji z moją mamą i nie czułam, żeby się o mnie troszczyła. Być może jednak teraz, kiedy jest w zaświatach, chce się jakoś zrehabilitować i naprawić popełnione przez siebie błędy... Nie wierzę w takie rzeczy, ale moja zmarła mama ostrzegła mnie we śnie i uratowała mi życie! Dziś mam pewność, że ona nade mną czuwa!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Moja zmarła mama nawiedziła mnie we śnie

Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam blisko związana z moją mamą... Ona zawsze była w stosunku do mnie oschła i bardzo wymagająca. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek powiedziała mi, że mnie kocha, ani nawet mnie przytuliła. Po prostu taki miała typ osobowości, że nie okazywała uczuć.

Dlatego gdy moja mama odeszła, nie przeżyłam mocno jej śmierci i po prostu się z tym pogodziłam.

Nie jestem osobą przesądną i nie wierzę w zjawiska paranormalne, ani nic takiego i uważam siebie za osobę dość racjonalną i twardo stąpającą po ziemi. Ale to, co się ostatnio zdarzyło, sprawiło, że trochę inaczej zaczęłam patrzeć na te sprawy...

Otóż kilka dni temu przydarzyła mi się rzecz niezwykła. Moja mama wróciła do mnie po śmierci, a konkretniej nawiedziła mnie we śnie, a sen ten był niezwykle przekonujący i namacalny.

zaświaty, chmury, drzwi Canva.com

Śniło mi się, że miałam wsiąść do samochodu z obcymi ludźmi. W pewnym momencie wyrosła jednak przede mną figura matki. Wyraźnie powiedziała do mnie następujące słowa:

Asiu, nie rób tego! Nie wsiadaj do tego samochodu! Zabraniam ci!

- niemal grzmiała.

Obudziłam się zlana potem. Po przebudzeniu wyraźnie pamiętałam czerwony samochód pewnej japońskiej marki i to, że z jakiegoś powodu mam do niego nie wsiadać.

Przekaz snu ze zmarłą mamą sprawił, że przeszył mnie dreszcz

Kilka dni później przekonałam się, co oznaczał ten sen. W zeszłą sobotę koleżanki namówiły mnie, żebym poszła z nimi do klubu. Dawno już nigdzie nie byłam, a lato w pełni, więc szkoda nie skorzystać. Co prawda miałam pewne obiekcje, bo mieszkam pod miastem i zawsze mam problem z powrotem z nocnych wojaży. Nie mam kasy na taksówkę, a autobusy nocne u nas nie jeżdżą, więc zawsze jestem zależna od kogoś, kto ma samochód. Tak też było tym razem.

Jednak koleżanka przekonała mnie, że jej dobry kumpel po nas przyjedzie, więc mam się niczym nie przejmować. Bawiłyśmy się w tym klubie świetnie i wypiłyśmy morze drinków! Poznałam też tego kolegę, Jarka, który miał nas później odwieźć samochodem. Szczerze mówiąc, nie zrobił na mnie pozytywnego wrażenia. Mimo że miał prowadzić samochód, całą noc pił i nie tylko!

Ok. 3 w nocy wyszłyśmy z klubu i miałyśmy wsiąść do samochodu Jarka. I wtedy stanęłam, jak wryta. Poczułam deja vu, a moim oczom ukazał się czerwony samochód japońskiej marki — dokładnie taki jak z mojego snu z matką! Te słowa, które moja mama wtedy do mnie wypowiedziała w tym śnie, trzasnęły mnie niczym obuchem w głowę!

Przeszył mnie dreszcz! Wiedziałam, że cokolwiek się wydarzy, za nic w świecie nie mogę wsiąść do tego samochodu! Spanikowałam i powiedziałam, że nie mogę z nimi jechać! Przekonywałam moją koleżankę, żeby też nie jechała tym przeklętym samochodem, niestety ona mnie nie posłuchała!

Zawzięłam się i tego wieczora zamówiłam sobie taksówkę i nie wróciłam z nimi. Nazajutrz dowiedziałam się, że moja koleżanka pojechałam z tym kolegą i mieli straszny wypadek! Moja koleżanka i ten kolega mocno się poturbowali. Samochód został zgnieciony, ale tylko z jednej strony — gdyby tam siedziała, prawdopodobnie nie przeżyłabym tego wypadku...

Tak jak wspominałam, nigdy nie miałam bliskiej relacji z moją mamą i nie czułam, żeby się o mnie troszczyła. Być może jednak teraz, kiedy jest w niebie lub w zaświatach zależy, w co kto wierzy, chce się jakoś zrehabilitować i naprawić popełnione przez siebie błędy... Dziś mam pewność, że moja zmarła mama nade mną czuwa!

23-letnia Asia

Syn Sylwii Peretti nie żyje! Zginął w tragicznym wypadku samochodowym!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama