"Żona zabrania mi zadawać się z kobietami. Koledzy się śmieją, że jestem pantoflarzem!"

"Żona zabrania mi zadawać się z kobietami. Koledzy się śmieją, że jestem pantoflarzem!"

"Żona zabrania mi zadawać się z kobietami. Koledzy się śmieją, że jestem pantoflarzem!"

Canva

„Marta chciała jechać na większe zakupy do centrum handlowego we Wrocku, więc zaproponowałem jej, że się z nią zabiorę i przy okazji spotkam z kolegami z dawnych lat. Było super! Wspominaliśmy stare dobre czasy przy zimnym piwku i amerykańskiej pizzy. Nagle pod drzwi lokalu podjechał samochód i usłyszeliśmy porządne trzaśnięcie drzwiami. Patrząc przez okno, już wiedziałem, co się święci. Nie miałem wątpliwości, że zaraz będzie afera, a ja najem się wstydu przy dawnych znajomych”.

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Postanowiłem umówić się z dawnymi kumplami

Ze względu na stabilną pracę mojej żony podjęliśmy decyzję o zamieszkaniu w niewielkiej miejscowości, z której ona pochodzi. Co prawda od Wrocławia dzieli nas zaledwie 60 kilometrów, ale odkąd się przeprowadziliśmy, rzadko pojawiamy się w moich rodzinnych stronach. Zresztą moi rodzice wyjechali za granicę 10 lat temu, dziadkowie już nie żyją, a ja jestem jedynakiem.

W tym niewielkim miasteczku nie udało mi się nawiązać szczególnych przyjaźni. Jestem grafikiem komputerowym i pracuję zdalnie, więc nie mam żadnych kolegów z pracy. Moi wszyscy kumple mieszkają we Wrocławiu i spotykamy się raz na ruski rok.

Postanowiłem jednak, że przy najbliższej okazji umówię się z nimi na piwo. Akurat Marta chciała jechać na większe zakupy do centrum handlowego we Wrocku, więc zaproponowałem jej, że się z nią zabiorę i przy okazji spotkam z kolegami z dawnych lat. Było super! Wspominaliśmy stare dobre czasy przy zimnym piwku i amerykańskiej pizzy.

Mężczyzna w rozpiętej koszuli pijący piwo w barze Canva

Nie miałem wątpliwości, że zaraz będzie afera

Nagle pod drzwi lokalu podjechał samochód i usłyszeliśmy porządne trzaśnięcie drzwiami. Patrząc przez okno, już wiedziałem, co się święci. Nie miałem wątpliwości, że zaraz będzie afera, a ja najem się wstydu przy dawnych znajomych.

Marta wpadła do knajpy jak poparzona i zaczęła krzyczeć tak głośno, że było ją słychać chyba na drugim końcu miasta:

Karol! Jak mogłeś?! Mówiłeś, że spotykasz się z kumplami z dawnych lat, a kim są te dwie kobiety? Czyżby Twoi koledzy zmienili płeć?! Dlaczego tak mnie oszukałeś?! Ty sobie tu flirtujesz z jakimiś panienkami, podczas gdy ja robię zakupy? Chyba sobie żarty stroisz!

Ciężko opisać, jak głupio poczułem się w tym momencie. Te dwie kobiety, których obecność tak oburzyła moją żonę, były partnerkami moich kumpli. Zacząłem ją uspokajać, ale każde moje słowo działało jak płachta na byka, pogarszając sytuację, w jakiej się znalazłem.

Nazwali mnie pantoflarzem

Żeby uniknąć rozwoju tej słabej sceny, postanowiłem pożegnać się z kolegami. Na odchodne powiedzieli mi, że nie sądzili, że stanę się takim pantoflarzem. Przez całą drogę do domu starałem się wytłumaczyć mojej żonie, że nie zrobiłem niczego złego. Niestety na nic były moje próby. W końcu Marta wybuchnęła płaczem, wykrzykując mi prosto w twarz, że nie sądziła, że tak mało dla mnie znaczy, skoro nigdzie jej nie zaprosiłem.

Hola, hola! Przecież ona chciała jechać na zakupy, a ja nawet nie miałem pojęcia, że moi kumple przyprowadzą swoje partnerki... Ciężko zrozumieć kobiety!

Karol

Kamil Sipowicz rozwiódł się z młodszą o 30 lat żoną! Padły mocne oskarżenia! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama